niedziela, 8 kwietnia 2012


Część 8 ,,Sprzeciw"

Rano, gdy wszyscy już wstali, trener zawołał przez głośnik.
- Za 15 minut spotkajmy się w sali treningowej, mamy kilka spraw do omówienia.- powiedział.
Wszyscy stali na korytarzu, postanowili wejść.
- Dzień dobry trenerze. - powiedzieli chórem Snow Kids, oprócz Rocketa który myślał tylko i wyłącznie o Tii.
- Witaj drużyno. Zwołałem was tutaj, ponieważ Tia od nas odeszła, ale podejrzewam że zrobiła to impulsywnie. Nie chcę na razie szukać nowego zawodnika, więc dzisiaj po południu lecimy na księżyc Obia i Rocket postara się ją przekonać do powrotu. To tyle, rozejdźcie się do pokoi. - oznajmił trener.
Gdy wychodzili z sali D'Jok podszedł do Rocketa.
- Rocket, tobie nadal zależy na Tii, po tym wszystkim co zrobiła? - spytał.
Rocket mocno popchnął chłopaka
- Co ty możesz o tym wiedzieć? I to wszystko stało się przez ciebie!- krzyknął i trzasnął drzwiami.
- D'Jok nic ci nie jest? - troskliwie spytała Mei.
- Nie, nic mi nie jest. Nie rozumiem Rocketa.
- Ja też nie, ale wiesz co Tia mu zrobiła, on po prostu musi trochę ochłonąć.
Podróż na rodzinną planetę Tii trwała pól tora godziny. Gdz znaleli się już na miejscu Rocket poszedł do domu Tii, reszta drużyny postanowiła zostać na statku.
- Nie idziecie z Rocketem? - spytał trener.
-Nie, Rocket da radę sam to załatwić. - odpowiedział D'Jok.
Chłopak zapukał do drzwi, otworzyła mu mama Tii.
- Dzień dobry, mogę się zobaczyć z Tią?
- Witaj Rocket, tak zawołam ją. Tia! Usiądź. - wskazała ręką na fotel.
Tia zeszła po schodach, zdziwiła się na widok chłopaka.
- Cześć Tia.
- Cześć. - odpowiedziała.
- Proszę, wróć do Snow Kids! Tam jest twoje miejsce.
- Ale ja nie mogę, po tym wszystkim co zrobiłam Mei. Nie potrafiłabym grać z nią w drużynie. - powiedziała i rozpłakała się.
- Załatwię to. - krzyknął Rocket.
- Ale.. ale. - Dziewczyna nie zdążyła dokończyć, Rocket wybiegł  z jej domu.
Biegł w kierunku statku, był szczęśliwy. Kompletnie zapomniał o tym wszystkim co się wydarzyło. Chciał jedynie powrotu Tii do drużyny, przecież tak bardzo ją kochał. W końcu znajdował się na miejscu, wbiegł do gabinetu Archa.
- Wujku, Tia powiedziała że wróci, jeżeli wyrzucisz Mei z drużyny. Ona jest naprawdę utalentowaną zawodniczką. - oznajmił zdyszany Rocket.
- Przemyślę to. - odpowiedział trener.
Około siedemnastej trener zwołał zebranie, gdy wszyscy zajęli miejsca zaczął mówić.
- Jak zapewne wiecie dzisiaj Rocket rozmawiał z Tią. Postanowiła wrócić, ale pod jednym warunkiem, Mei więcej z nami nie zagra. Przykro mi ale zgodziłem się na tą propozycję.
Snow Kids byli zdziwieni i zdenerwowani, Mei z płaczem pobiegła do swojego pokoju. D'Jok podszedł do trenera i krzyknął :
- Pan chyba żartuje! Jak tak możesz?! Mei wygrała z nami tyle meczy, jest świetnym obrońcom, a pan chce ją wyrzucić z drużyny tylko dlatego że Tia sobie tak wymyśliła a Rocket pana o to poprosił. - wymienił porozumiewawcze spojrzenia z Micro - Ice, Thranem i Ahito.
- Jeżeli Mei nie zostanie w Snow Kidsach ja, Micro-Ice, Thran, Ahito odejdziemy. - zagroził trenerowi.
- Dobrze wszystko zostanie tak jak było, postaramy się w inny sposób odzyskać Tię. Rocket porozmawiaj z nią jeszcze raz. - poprosił chłopaka.
- Dobrze trenerze.
D'Jok był wściekły na trenera. Szedł korytarzem do swojego pokoju, nagle zatrzymał się, zmienił kierunek, postanowił pójść do Mei. Stanął przed drzwiami, wziął głęboki oddech i otworzył je. Zastał zapłakaną Mei, pakującą się.
- Mei zostajesz w Snow Kidsach. Cała drużyna się za tobą wstawiła, trener zrozumiał że źle postąpił. - powiedział D'Jok i uśmiechnął się. Mei spojrzała na niego.
- Mówisz poważnie? - spytała dziewczyna.
- Tak!, nie mogło być inaczej, nie pozwolił bym na to.
Mei rzuciła się w jego ramiona. Tak się cieszyła że zostaje w Snow Kidsach, ale czuła się urażona po tym co powiedział trener.
- Dziękuje. - powiedziała i pocałowała go.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz