niedziela, 27 maja 2012

Cześć! 
Wybaczcie że dzisiaj nie dodałam kolejnego rozdziału. Nie miałam czasu ponieważ brałam udział w turnieju siatkówki z innymi miastami. Cały tydzień ciężko trenowałam i nawet nie miałam czasu go napisać. Następny nie jestem pewna kiedy dodam, ale tak w następną sobotę lub niedziele. Następny pojawi się na pewno a co do dalszych to nie wiem, jak przestanę pisać to wróce do tego w zimę, będę mieć wiecej czasu i mniej zajęć.
Przepraszam was za to. Do następnego rozdziału.

niedziela, 20 maja 2012

Część 16 ,, To koniec! "

D'Jok wszedł do pokoju, gdzie czekał na niego zniecierpliwiony Micro - Ice.
- Co tak długo? - spytał. Nie mógł się doczekać aż wręczy Elenie kwiaty, może zostanie jego dziewczyną?
- Nie przesadzaj, nie było mnie 20 minut. Mogą być? - pokazał mu bukiet róż. Przypomniała mu się żenująca scenka z kwiaciarni.
- Tak! Są bardzo ładne. Dzięki D'Jok, jesteś prawdziwym przyjacielem. - odpowiedział zachwycony. Kwiaty kupione przez D'Jok były idealne. Muszą się spodobać Elenie, zauważył że chłopak kupił dwa bukiety. - Kupiłeś kwiaty dla Mei?
- Tak, później jej zaniosę. - Napełnił mały, kolorowy wazon wodą i włożył je do niego.
- Przez te twoje kwiaty jestem cały przemoczony. - powiedział. Rozpiął kurtkę i powiesił ją w łazience aby wyschnęła, usiadł na łóżku. 
- Chyba powinieneś już iść do Eleny.
- No nie wiem, strasznie się boje. Jeśli się jej nie spodobają albo nawet nie wpuści mnie do pokoju i nie będę mógł z nią porozmawiać.
- Nie dowiesz się jak nie spróbujesz. Pójdź tam, na pewno będzie dobrze. - poradził mu.
- A jeżeli powiem coś głupiego i ją tym urażę. - Do głowy przyszedł mu genialny pomysł. - D'Jok a może ty do niej pójdziesz, dasz jej kwiaty. Spytałbyś się jej czy ma chłopaka i powiedziałbyś że bardzo mi się podoba.
D'Jok słysząc to krzyknął.
- Nie mam mowy!
- Proszę D'Jok, to dla mnie bardzo ważne! Proszę, proszę! Liczę na ciebie.
- No dobrze, pójdę do niej ale to ostatni raz. - odparł stanowczo.
- Okej, obiecuje.
D'Jok wziął bukiet kwiatów i wyszedł na korytarz. Dlaczego zgodził się na coś tak głupiego? Może dlatego że Micro - Ice to jego przyjaciel i robi to dla niego.
Pokój Eleny znajdował się na drugim piętrze obok kuchni i sali treningowej. Gdy znalazł się na miejscu bez wahania zapukał.
- Kto to?- spytała Elena.
- To ja D'Jok, musimy porozmawiać. 
Dziewczyna otworzyła drzwi. Zauważyła bukiet.
- Hej, te kwiaty są dla mnie? Dzięki! Wejdź. - zaprosiła go do środka. Wręczył jej kwiaty i usiadł obok niej na kanapie. Rozejrzał się w około. Pokój Eleny był o wiele mniejszy niż ich pokoje. Miał fioletowe ściany i zielony dywan. Znajdowało się tam łóżko, szafa i małe biurko.
Mei szła do kuchni, usłyszała głos D'Joka dochodzący z pokoju Eleny. Zatrzymała się i przyłożyła ucho do drzwi. D'Jok nabrał odwagi.
- Masz chłopaka? - spytał nie owijając w bawełnę.
- Nie mam! D'Jok tak się cieszę od samego początku mi się podobałeś. Byłam pewna że czujesz to samo. - powiedziała. Dziewczyna miała ochotę skakać i piszczeć z radości. Przysunęła się do D'Jok i chciała go pocałować.
Mei nie wierzyła w to co słyszała. Czuła mocne ukłucie w sercu. Łzy popłynęły jej po policzkach. Otworzyła drzwi, chciała powiedzieć jej chłopakowi że to już koniec.
- Ja... Ja nie mogę w to uwierzyć! Z nami koniec! - krzyknęła i trzasnęła drzwiami. Elena uśmiechnęła się, w końcu D'Jok mógł być z nią.
- Mei zaczekaj! - rzucił kwiaty na łóżko Eleny i wybiegł za Mei, chciał jej wszystko wyjaśnić. Lecz dziewczyna była szybsza, wbiegła do swojego pokoju i zamknęła drzwi na klucz.
 - Mei wpuść mnie, wszystko ci wytłumaczę! - krzyczał zrozpaczony.
- Zostaw mnie w spokoju! Dziewczyna rzuciła się na łóżko i wybuchła płaczem. Zaniepokojona Tia wyszła z łazienki, na widok Mei szybko podeszła do niej.
- Co się stało, dlaczego płaczesz? - spytała swym cichym i spokojnym głosem.
- D'Jok dał Elenie kwiaty i chce z nią być! - wyszlochała.
- Jak to? Skąd o tym wiesz?
- Szłam do kuchni po moją bransoletkę którą tam zostawiłam. Usłyszałam głos D'Joka, był w jej pokoju. Jak on mogł mi to zrobić? - rozpłakała sie na dobre.
                                                                                                                                   
Rozdział moim zdaniem nie udany. Za dużo dialogów i strasznie krotki. Za wszystkie blędy przepraszam. Następny dodam za tydzień. Nie wiem ile jeszcze będe pisać opowiadania. Komentujcie! 

niedziela, 13 maja 2012

Część 15 ,,Kwiaty"

D'Jok siedział na łóżku i słuchał muzyki. Spojrzał na zegarek było po szesnastej. Wyjął słuchawki i założył buty które leżały pod łóżkiem. Wstał i wyszedł z pokoju. Szedł korytarzem w kierunku gabinetu Dame Sinbai. Stojąc pod drzwiami usłyszał rozmowę.
- Uważaj na siebie i się nie przemęczaj! - powiedział lekarka.
- Dobrze. - odpowiedział Micro - Ice, otworzył drzwi. Po raz pierwszy od dłuższego czasu mógł wyjść z gabinetu. Nie mógł się doczekać aż zobaczy swoją drużynę, za którą tak bardzo tęsknił.
- Hej D'Jok! - powiedział gdy zobaczył przyjaciela.
- Cześć, wezmę twoje rzeczy. - odpowiedział stanowczo.
- Dzięki, nie poradził bym sobie bez ciebie.
D'Jok wziął walizki, były bardzo ciężkie jak na kilkodniowy pobyt.
- Co ty tam masz? - spytał po dłuższej chwili.
- Hmm.. Same najpotrzebniejsze rzeczy.  - uśmiechnął się. Weszli do ich wspólnego pokoju, chłopak położył walizki obok dużej szafy stojącej obok  łóżka Micro - Ica. Usiedli, D'Jokowi przypomniała się ich ostatnia rozmowa dotycząca Eleny.
- Micro - Ice, nadal chcesz porozmawiać z Eleną? - spytał poważnym tonem.
- No jasne, ona jest taka piękna, miła i świetnie gra. - odpowiedział. Liczył na to że Elena będzie dziewczyną jego życia.
- Widziałeś ją tylko raz, na treningach była oschła i wredna. Powinieneś ją najpierw lepiej poznać. - poradził przyjacielowi.
- Ty jej po prostu nie lubisz, a ja uważam że w głębi serca jest wesoła i bardzo sympatyczna.
- Ehh.. Jak uważasz, pójdziesz dziś do niej?
- Masz racje, powinienem zrobić to jak najszybciej, pójdę do niej pod wieczór. - postanowił.
- Ale pamiętaj że cie ostrzegałem!
- Dobrze, dobrze. - Poszedł do łazienki wziąć prysznic, D'Jok włączył holo tv w którym właśnie leciały wiadomości Arcadia Sport.
- Witam Państwa! Jutro odbędzie się tak długo oczekiwany mecz pomiędzy niepokonanymi Snow Kids, a świetnymi Shadows. Nie możecie tego przegapić. Zwycięzca tego meczu zagra z Wambas, którzy wygrali z Cyklopsami 4:1. Ci zawodnicy są w świetnej formie. Powitajmy mojego specjalnego gościa kapitana Shadowsów fenomenalnego Sineda!
- Witaj Sined, czy macie zamiar wygrać nadciągający mecz z Snow Kids?
- Cześć Cally. Jestem pewnie że wygramy, jesteśmy teraz w świetnej formie.
- Dobrze, czy uważasz że trzykrotni mistrzowie bez kontuzjowanego Micro - Ica to ta sama drużyna? - spytała.
- Tak, Micro - Ice to najgorszy zawodnik Snow Kidsów, bez niego mają większe szanse. - odpowiedział Sined śmiejąc się.
D'Jok nie chcąc tego słuchać wyłączył holo tv. Z pod prysznica wyszedł Micro - Ice. Wysuszył włosy, po czym wyczesał je dokładnie. Założył swój ulubiony t- shirt i nowo kupione spodnie. Wyszedł z łazienki.
- Dobrze wyglądam? - spytał. Podczas spotkania z Eleną chciał wyglądać olśniewająco.
- Tak, a co z kwiatami?
- Mógłbyś je dla mnie kupić, przecież wież że nie mogę przemęczać nogi, Dame Sinbai tak mówiła. Proszę D'Jok, Proszę!
- No dobrze, jakie to mają być kwiaty?
- Najlepiej czerwone róże, ale mogą też być tulipany. - odpowiedział zadowolony.
- No dobrze. - Wziął swoją kurtkę i założył ją. Miał już wychodzić, ale zatrzymał się przy drzwiach.
- Żebyś tego nie żałował.
- Dobrze, wracaj szybko! - niecierpliwił się. Wyszedł z pokoju, na korytarzu spotkał Mei.
- Cześć, gdzie idziesz? - spytała.
- Idę kupić kw... Micro - Ice prosił mnie żebym mu coś kupił. - W ostatnim momencie powstrzymał się od powiedzenia dokładnie co kupuje.  Mei była by zła, że Micro - Ice kupuje kwiaty Elenie a ona dawno od niego żadnych nie dostała. Pożegnał się z nią i  wyszedł z hotelu. Pogoda była nadzwyczajnie zimna, a oprócz tego padał deszcze. Zapiął kurtkę i włożył kaptur na głowę.  Poszedł do kwiaciarni która znajdowała się nie opodal. Gdy znalazł się na miejscu podszedł do kasy.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? - spytała kwiaciarka. Była młodą, ładną i uśmiechniętą dziewczyną o jasno rudych włosach.
- Potrzebuje dwa bukiety czerwonych róż dla przyjaciela. - powiedział. Dziewczynę zamurowało. Cichym głosem spytała.
- Dla przyjaciela?
- To znaczy.. - chciał wytłumaczyć niezręczną sytuację. - Dobrze, ile płacę? - odpuścił.
Był zły na siebie za to że powiedział że kwiaty co dla Micro - Ica. Mógł pominąć ten szczegół. Było mu wstyd, co mogła pomyśleć o nim ta sprzedawczyni?
- Dziewiętnaście jednostek. - odpowiedział i wręczyła mu dwa piękne bukiety róż. .Ona to ma gust - pomyślał. Wychodząc usłyszał głos dziewczyny powstrzymującej się od śmiechu.
- Przyjacielowi na pewno się spodobają. - wybuchła śmiechem.
- Do widzenia. - odparł. Wyszedł ze sklepu. Był przemoczony do suchej nitki. Chciał jak najszybciej wrócić do hotelu. Po tej scenie z kwiaciarni czuł się jak kompletny idiota, postanowił nie mówić o tym Micro - Icowi.


Sorki za błędy. Tak jak obiecałam jest kolejny rozdział. Mi osobiście się nie podoba, ale wy możecie uważać inaczej. Komentujcie!






: - )


poniedziałek, 7 maja 2012

Informacja:
W tym tygodniu nie dodam opowiadania (ewentualnie w sobotę lub niedziele.) Ponieważ mam sporo zaległości w szkole. Jutro mam dwa testy, muszę napisać kartkówkę z historii. Przeczytać lekturę Chłopców z Placu Broni. xd A do tego doszły mi zajęcia dodatkowe trzy razy w tygodniu.
Wybaczcie, postaram się rozdział 15 napisać i dodać jak najszybciej! 
                                                                   Mei

czwartek, 3 maja 2012

Część 14 ,,Jestem z ciebie dumny!"

Była bardzo skupiona, biegła z piłką do bramki. Miała co raz mniej siły, ale biegła szybciej. Co się dzieję? - myślała.
- Arch, Elena odkryła oddech! - krzyknął Clamp.
- Tak! Cudownie!
Snow Kidsi z przerażeniem przyglądali się towarzyskiemu spotkaniu, zobaczyli że Elena wyzwoliła oddech, stracili nadzieję na to że plan Mei się uda. Napastniczka obroniła piłkę która leciała do jej bramki. Zatrzymała się na chwilę, odwróciła się i spojrzała na swoją drużynę. Uśmiechnęła się lekko, szybkim ruchem rozpuściła swoje długie blond włosy. Używając oddechu biegła z piłką, w mgnieniu oka znalazła się na środku boiska. Ciepły wiosenny wiatr owiewał jej włosy. Z całej siły kopnęła piłkę, która leciała w stronę bramki. Bramkarz przeciwników delikatnie popchnął ręką piłkę. Niestety narzędzie gry odbiło się od poprzeczki i wleciała do bramki. Koniec meczu wynik to 2:1 dla Lightningsów. Warren musi być zawiedziony grą swojej drużyny.
- O nie! - krzyknęła Mei.
- Gdyby bramkarz obronił ... - dodał Rocket.
Smutna drużyna wraz z Eleną poszła do szatni, czekał już tam na nich trener.
-Możecie mi wytłumaczyć co się działo na boisku?! - krzyknął wściekły. Drużyna milczała, po dłuższej chwili Mei przerwała tę ciszę. Obwiniała tylko siebie za to co się stało, w końcu ona to wymyśliła.
- Trenerze to moja wina. - powiedziała ze skruchą Mei.
- Mei nie mów tak, nie tylko ty zeszłaś z boiska my też zawiniliśmy. - odpowiedziała Tia broniąc przyjaciółki.
- Jak mogliście to zrobić?! Zostawiliście Elenę samą, tak nie zachowuje się drużyna! - Arch był zawiedziony. Myślał o tym jak jego drużyna którą trenował tyle czasu mogła się tak nieodpowiedzialnie zachować. Może powinien być wobec nich bardziej surowy? Chciał pobyć trochę sam i pomyśleć nad tym.
- Elena jestem z ciebie dumny! Zagrałaś bardzo dobrze, odkryłaś oddech i nie poddałaś się. Idź odpocznij, a wy tu zostaniecie. -  pochwalił dziewczynę.
- Dziękuje trenerze. - uśmiechnęła się, chociaż nie do końca była dumna ze swojej gry. Poszła do pokoju opuszczając trenera i drużynę.
- Pytam po raz kolejny, dlaczego to zrobiliście? - spytał już nieco spokojniej.
- To przez Elenę! Trenerze cały czas ją wychwalasz, uważasz że jest najlepsza. A my? Staramy się najbardziej jak możemy, nie wiesz jak się przez to czujemy. - D'Jok odważył się powiedzieć trenerowi całą prawdę. Trener przez chwilę milczał.
- Naprawdę o to chodzi? Przepraszam was, macie racje nie zachowywałem się wobec was dobrze.Popełniłem błąd, którego przedtem nie dostrzegałem. Od tej pory postaram się traktować was wszystkich równo, ale wy też musicie mi coś obiecać. Taka sytuacja jak dzisiaj ma się więcej nie powtórzyć! Dobrze? - powiedział i uśmiechnął się. Dopiero teraz zauważył jak bardzo ranił swoją drużynę.
- Obiecujemy! Go Snow Go! - krzyknęli zadowoleni.
- Dobrze, rozejdźcie się do pokoi.
Mei z D'Jokiem poszła do jego pokoju. Byli tak szczęśliwi że ten koszmar już się skończył. Chłopak przytulił ją.
- Tak się cieszę. - powiedziała
- Ja też, mam nadzieję że nie będziemy musieli więcej robić takich akcji. - zaśmiał się. - Może przejdziemy się na lody albo do parku Genesis? - zaproponował
- Hmm.. No nie wiem. Może chodźmy odwiedzić Micro - Ice, pewnie się nudzi bez nas?
- Masz racje, chodźmy. - odpowiedział. Wstali z łóżka, Mei złapała go za rękę i wyszli na korytarz. Zatrzymali się przy zdjęciu robionym gdy Arch zakładał drużynę.
Wszyscy byli tam tacy uśmiechnięci. Ciężko było zrobić dobre zdjęcie, ponieważ na większości ktoś się poruszył albo Mei nieładnie wyszła i kazała robić nowe. Godzinę pozowali, aż w końcu udało się Clamp zrobił zdjęcie które spodobało się każdemu.
- Pamiętasz nasz pierwszy mecz z Red Tigers? - spytała.
- No jasne, prawie przegraliśmy, ale w drugiej połowie odrobiliśmy straty. - odpowiedział.
- Odkryłeś wtedy oddech, tak?
- Tak a przy tym zdobyłem piękną bramkę. - uśmiechnął się. Weszli do gabinetu Dame Sinbai. Drzwi otworzyła im lekarka.
- Witajcie, przyszliście do Micro - Ica?
- Tak. - powiedziała Mei.
- Hej Micro - Ice! -  przywitał się D'Jok. - Co tam u ciebie słychać, nudzisz się?
- O Hej! Bardzo cieszę się że was widzę.Elena świetnie poradziła sobie na meczu, nie sądzicie? - spytał. Był zachwycony wizytą przyjaciół.
- Yyy... Dobrze że przegrała, chociaż prawie jej się udało. Trener nas przeprosił. - dodał.
- Serio? - zapytał zdziwiony.
- Powiedziałem o tym jak nas traktował i się opamiętał.
- To dobrze. Dzisiaj wracam do pokoju, a za niedługo z wami zagram. - 
- To cudownie! - odpowiedział. Na wiadomość że jego przyjaciel wraca ucieszył się jak małe dziecko.
- Spotkam się z Eleną, może kupie jej kwiaty, jak myślicie róże czy tulipany.  - zapytał Micro - Ice.
- Co?! - krzyknęli. 
________________________________________________________________________
Sory za błędy, komentujcie!

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Część 13 ,,Zdziwienie"

Snow Kidsi byli już w sali odpraw, niecierpliwie czekali na początek meczu. Wszyscy myśleli o pozbyciu się Eleny, czy plan Mei zadziała? - zadawali sobie to samo pytanie.
- Mei, a jeżeli to się nie uda? - spytała niepewnie Tia.
- Nie martw się, to musi zadziałać. - odpowiedziała. Sama nie była pewna czy robią dobrze, ale nie mogła tego po sobie okazać. Do sali wszedł trener.
- Snow Kids, to tylko meczu towarzyski ale macie go wygrać. Starajcie się grać bliżej bramki, broniąc jej oprócz Eleny która będzie strzelać bramki. - powiedział Arch.
- Dziękuje trenerze, dam z siebie wszystko! - uśmiechnęła się.
- I jeszcze jedno Elena zostaje nowym kapitanem Snow Kids. - dodał.
- Co?! To niedorzeczne! - krzyknęła Mei.
- Ale przecież D'Jok jest naszym kapitanem! - powiedział Rocket.
D'Jok nic nie powiedział, powoli zsunął czerwoną chustę z swojej ręki. Jeszcze przez chwilę trzymał ją w swojej dłoni, po czym oddał trenerowi. Arch wręczył oznakę kapitana Elenie. Dziewczyna bardzo się ucieszyła.
- Ja ... ja nie wiem co powiedzieć, tak się cieszę! Poprowadzę nas do zwycięstwa. - krzyknęła. Mei podeszła do D'Joka.
- Nie martw się, to długo nie potrwa. - pocieszała go.
- Mam nadzieję. - odparł po czym uśmiechnął się lekko. Chciał myśleć pozytywnie. Może w końcu Elena opuści drużynę? Tak bardzo chciał być kapitanem drużyny i napastnikiem wraz z swoim najlepszym przyjacielem Micro - Icem, którego znał od dzieciństwa.
- Dobrze, wychodźcie na boisko. Go Snow Go! - krzyknął trener.
- Go Snow Go. - odpowiedzieli cicho i niepewnie.
- Co się stało  z waszym duchem walki? 
Drużyna milczała. Na boisku Genesis było nad zwyczajnie ciepło, na niebie nie było ani jednej chmurki. Słońce wzbiło się wysoko w niebo. Kibice przywitali ich głośnymi okrzykami.
- Jesteś pewna? - spytał Mei Rocket.
- Tak, uwierz że nam się uda. - odpowiedziała uśmiechając się.
- Witam was na meczu towarzyskim pomiędzy Lightning oraz Snow Kids. Kibice nie mogą się doczekać początku meczu. Przypominam że do zespołu naszych trzykrotnych mistrzów dołączyła nowa zawodniczka Elena, która zagra na pozycji kontuzjowanego Micro - Ica. Zobaczymy czy Arch podjął dobrą decyzję. Mecz Snow Kidsów zacznie się lada chwila, ale dlaczego drużyna zeszła z boiska?
- Teraz radzisz sobie sama kapitanko. - powiedziała Tia.
- Ale jak to, co wy robicie? - spytała zdziwiona zachowaniem drużyny Elena.
- Jesteś z nas najlepsza, dzięki tobie wygramy. Przecież to twoje słowa pamiętasz? -       dodał Thran. Trener widząc co się dzieje krzyknął do drużyny.
 - Snow kids, co wy robicie?
- Wujku, w tym meczu Elena zagra sama, przecież wierzysz w nią i jest naszą nową kapitanką. Da rade. - powiedział sarkastycznie Rocket, nie bał się postawić wujkowi.
- Wracajcie na pozycje! - krzyczał Arch.
- Może po tym meczu zmienisz zdanie co do zdolności Eleny. - krzyknęła Tia.
- Snow Kids weźcie się w garść jesteście drużyną. Wracajcie na pozycje!
- Trenerze nie licz na to. Nasza najlepsza zawodniczka zagra. Więcej wiary! - powiedział szyderczo D'Jok.
- Dobrze, Elena skup się. Staraj się grać najlepiej jak potrafisz.
- Zrozumiałam trenerze. - odpowiedziała. Wiedziała że nie ma szans przeciwko Lightningsom, chciała przynajmniej zakończyć mecz remisem. Warren podszedł do D'Joka.
- D'Jok o co tu chodzi? - spytał.
- Warren, nie zdążę ci teraz tego wytłumaczyć. Musimy się pozbyć Eleny, graj na swoim normalnym poziomie, postarajcie się wygrać. - odpowiedział chłopak po czym uśmiechnął się. Warren nie do końca zrozumiał o co mu chodziło, podszedł do zdezorientowanych kolegów.
- Czy to jakiś żart? - spytał pomocnik.
- Nie jestem pewnie, ale pewnie Snow Kids wiedzą co robią. Zachowajcie spokój. Nie znamy jej zdolności ale wątpię że pokona nas w pojedynkę. Grajcie tak jak zawsze. - udzielał rad drużynie.  Poszedł w kierunku środka boiska. 
- Mecz zaczął się. Piłka wyleciała w powietrze, a za nią Elena i Warren. Kapitan Lightningsów bez większego problemu ją przejął, podał do kolegi z drużyny. Pomocnik biegł z piłką przez boisko, zatrzymał się przed bramką Snow Kidsów i powoli kopnął piłkę. 1:0 dla drużyny Warrena. Już w tym momencie stwierdzam że ten meczu nie zapowiada się ciekawie. Czyżby napastnik Lightningsów zwiększył ich prowadzenie. Tak! 2:0
- Elena co się dzieje? - spytał zdenerwowany trener.
- Ja nie dam rady. - odparła smutna. Po raz pierwszy doznała takiego uczucia. Nie mogła się pogodzić z tym że zawiodła Arch, osobę która w nią wierzyła.
- Postaraj się, proszę!
Dziewczyna odebrała piłkę, pobiegła z nią do ich bramki i i z całej swojej siły jaka jeszcze jej została kopnęła piłkę. Niestety bramkarz obronił. Warren biegnie z piłką, dziewczyna ślizgiem ją odebrała. Usiadła na murawie próbując złapać oddech. Przeciwnik z piłką kierował się do bramki.
- Arch, ona jest wykończona, nie da rady zagrać ani minuty dłużej. - krzyknęła Dame Sinbai.
- Elena jak się czujesz? - spytał.
- Ja.. ja dam radę. - wysapała, wstała z murawy. Napastnik przeciwników stał przed jej bramką. Musiała odebrać piłkę, nie mogła się poddać, nie w tej chwili.


: )






piątek, 27 kwietnia 2012

Część12 ,,Nie mamy innego wyjścia"

Cała drużyna wstała. Założyli stroje treningowe i udali się na trening. Szli korytarzem, Tia niechętnie pociągnęła za klamkę. Na miejscu czekał już trener z Clampem oraz Eleną.
- Witajcie Snow Kids. Za nim wejdziecie do holotrenera chciałbym wam przypomnieć że podczas dzisiejszego meczu macie podawać do Eleny. To tyle. - powiedział Arch. Wszyscy byli urażeni zachowaniem trenera, a zwłaszcza D'Jok który także był napastnikiem.
- Słyszeliście?! Macie podawać tylko do mnie! Jestem z was najlepsza i dzięki mnie wygracie. - krzyknęła Elena. Nikt nic nie odpowiedział.Wszyscy stali już na swoich pozycjach, grali z hologramami Xenonsów. D'Jok przejął piłkę, podał do Tii. Pomocniczka biegła przez boisk, ale Elena odebrała jej piłkę.
- Co ty robisz?! - wykrzyknęła.
- Zobaczysz. - zaśmiała się.
Elena nietrafnie kopnęła piłkę, która wyleciała z boiska.
- Brawo! I ty trenerze uważasz że ona jest lepsza od nas?! To kompletne beztalencie - D'Jok powiedział to co myślał, miał już dość tego wszystkiego.
-Elena nie martw się, to mogło zdarzyć się nawet najlepszemu zawodnikowi. - pocieszał ją Arch
- Przepraszam, następnym razem strzele. Tia mnie rozproszyła. - tłumaczyła się.
- Dobrze, Tia wracaj na pozycję.
Hologramy Xenonsów zniknęły.
- Co się dzieje Clamp? - spytał zdenerwowany trener.
- Nie jestem pewien, ale potrzebuje czasu aby to naprawić.
- Dobrze, na dziś koniec treningu za godzinę gramy mecz.
Snow Kidsi opuścili salę, D'Jok poszedł do swojego przyjaciela który przebywał w gabinecie Dame Sinbai. Wszedł do pomieszczenia, zobaczył Micro - Ica który oglądał telewizję. Chłopak bardzo ucieszył się na widok D'Joka.
- Co tam? Jak się czujesz? - spytał.
- Strasznie się nudzę bez was, ale Dame Sinbai mówi że z nogą coraz lepiej. Dzisiaj gracie mecz z Warrenem, tak? - spytał Micro - Ice.
- Niestety tak. Cała drużyna nie może się doczekać twojego powrotu. Gra z Eleną to nie to samo. Trener kompletnie oszalał uważa że ona jest od nas lepsza.
- Hmm.. To dosyć dziwne. Co tam u Mei? - spytał.
- Chyba dobrze. Pogodziła się z Tią i teraz jest tak jak dawniej, ale jej też Elena działa na nerwy. - odpowiedział D'Jok. Spojrzał na zegarek. - Wybacz Micro - Ice ale muszę już iść za niedługo gramy mecz. Trzymaj się. - pożegnał się z przyjacielem i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Poszedł do swojego pokoju, czekała tam na niego Mei która sprawiała wrażenie zamyślonej. Usiadł obok niej.
- Nie rozumiem dlaczego trener się tak zachowuje, nigdy nikogo nie faworyzował. - posmutniała.
- Masz rację, całej drużynie się to nie podoba. - odparł.
- Co tam u Micro - Ica ?
- Nudzi mu się bez nas, ale Dame Sinbai mówi że za niedługo z nami zagra. - odpowiedział. 
- Mam pomysł jak udowodnić trenerowi że Elena nie jest od nas lepsza! - krzyknęła Mei.
- Hmm.. Co to za pomysł?
- Potem się dowiesz, pomożesz mi zwołać resztę drużyny oprócz Eleny? -spytała uśmiechając się.
- No jasne!
- Dobrze, bądź z resztą w moim pokoju za 10 minut.
D'Jok najpierw poszedł do Rocketa, spotkał go w towarzystwie Tii na korytarzu.
- Jak dobrze że was znalazłem! Chodźcie ze mną. - powiedział zdyszany.
- Ale o co chodzi? - spytała Tia.
- Mei ma plan jak się pozbyć Eleny!
- Okej, to brzmi ciekawie! - złapała Rocketa za rękę. - Chodźmy. - powiedziała. Weszli do pokoju Thrana i jego brata. Ahito leżał na łóżku i spał. 
- Thran, jesteś tu!? - krzyknęła Tia.
- Tak jestem, o co chodzi? - wyszedł z łazienki i usiadł obok Ahito na łóżku i zaczął go budzić.
- Thran, o co chodzi? - spytał Ahito przecierając ręką zaspane oczy.
- Mamy gości braciszku.
- Chodźcie z nami! Mei ma plan jak pozbyć się Eleny. - oznajmił Rocket.
- Serio? - spytał Thran z niedowierzaniem. Drużyna wyszła z pokoju, szybkim krokiem poszli do Mei.
- Cześć wszystkim! D'Jok szybko się z tym uporałeś.
- Więc jaki jest twój plan Mei? - spytał zaciekawiony Thran.
- Gdy mecz się zacznie na boisku zostanie tylko Elena. Jeśli trener będzie kazał, a będzie wrócić na pozycje, nie słuchajcie go. To jedyny sposób żeby pozbyć się Eleny. - oznajmiła.
- Chyba nie do końca rozumiem... - powiedział Ahito.
- Na pewno przegra ten mecz i trener w końcu zrozumie że nie jest lepsza. To tylko meczu towarzyski a po za tym nie mamy innego wyjścia. Chyba że wolicie żeby było tak zawsze. - powiedziała. Po krótkim namyśle krzyknęli :
- Go Snow Go!
Mei uśmiechnęła się. Szczerze nie nawidziła Eleny, zbytnio jej nie znała, ale według jej dziewczyna uważała się za lepszą od innych. Mei bardzo nie lubiła osób z podobnym charakterem.




Sory za tą 12 dniową przerwę w pisaniu. Ostatnio brakowało mi natchnienia, ale teraz jest odwrotnie. Nie uważam że ten rozdział jest udany, ale następny będzie  o wiele lepszy. Komentujcie!

niedziela, 15 kwietnia 2012

Część 11 ,,Znowu razem"

- Tia, proszę spróbujmy zapomnieć o tym wszystkim co się stało. Niech wszystko będzie tak jak dawniej. - powiedziała i uśmiechnęła się.
- Mei ... Tak się cieszę! Dziękuje. - Rzuciła się w ramiona przyjaciółki.
- Dobrze, nie mówmy już o tym więcej. Jestem ciekawa kogo Arch wybierze do drużyny, a ty? - Dziewczyna nie chciała już o tym mówić, więc zmieniła temat.
- To na pewno będzie  ktoś z akiliana. - odpowiedziała.
Przed hotelem stało mnóstwo kandydatów, każdy z nich chciał dołączyć do trzykrotnych zdobywców pucharu. Clamp zaczął pojedynczo wpuszczać ich do holotrenera. Żaden z nich nie był nawet w połowie tak dobry jak drużyna.
- Następny. - powiedział Clamp.
- Wątpie że znajdziemy kogoś o takim poziomie. - westchnął trener.
- Arch, patrz ona jest całkiem dobra.
- Hmm... Włącz szybsze tempo.
Dziewczyna bez problemu odebrała piłkę klonom, minęła obrońców i z wielką siłą i celnością trafiła do bramki.
- Wydaje mi się że znaleźliśmy zawodnika, co o tym myślisz? - spytał zadowolony Arch.
- Jest bardzo dobra. - potwierdził. Dziewczyna wyszła z holotrenera.
- Jesteś bardzo utalentowana, czy chciałabyś dołączyć do drużyny?
- Oczywiście że tak! - uśmiechnęła się. Bardzo cieszyła się że wkrótce zagra ze swoją ulubioną drużyną.
- Fantastycznie. - ucieszył się trener. - Najbliższy mecz zagrasz z Snow Kidsami na pozycji napastnika.
- Trenerze kiedy będę mogła poznać drużynę?
- Po południu o czternastej jest trening. Clamp zaprowadzi cię do twojego pokoju. Mam nadzieję że zdążysz się rozpakować.
- Dobrze, będę punktualnie. - powiedziała. Wzięła swoją walizkę na kółkach i poszła za technikiem.
Mei i Tia cały czas rozmawiały, musiały nadrobić stracony czas.
- Nie mogę się doczekać treningu, poznamy zawodnika i zobaczymy co potrafi. - zaśmiała się Tia.
- Dawno nie byłyśmy na zakupach, jak myślisz wyrobiłybyśmy się przed treningiem? - zaproponowała Mei.
- To świetny pomysł, chodźmy.
Dziewczyny przebrały się i poszły do jednego z ulubionych sklepów Mei. Gdy tylko dziewczyna minęła próg pomieszczenia szybkim ruchem wzięła z sklepowej półki kilka swetrów i bluzkę. Pierwszy który przymierzyła był błękitno granatowy z małą kokardką służącą jako broszka.
- Co myślisz Tia? - spytała.
- Hmm.. Jest ładny, ale w twojej szafie wisi identyczny!
- Nie! Tia, tamten jest zupełnie inny. On jest błękitno fioletowy i nie ma broszki. - uśmiechnęła się.
- Dobrze, jak uważasz.
Po trzydziestu minutach Mei wybrała trzy różnokolorowe swetry i bluzkę która podobała się Tii. Podeszła go kasy, gdy już oficjalnie ją kupiła podarowała ją Tii.
- Ona jest taka piękna! Dziękuje ci! - uśmiechnęła się dziewczyna, bardzo cieszyła się z tego prezentu, sama by sobie jej nie kupiła.
- Nie ma za co, chodźmy bo za chwile zacznie się trening. - odpowiedziała. Dziewczyny popędziły do hotelu, weszły do swojego pokoju żeby przebrać się w stroje treningowe. Po chwili była gotowe i weszły do sali.  Na miejscu była już cała drużyna. Wszyscy z niecierpliwością czekali na nowego zawodnika. Za nimi weszła dziewczyna o blond włosach za ramiona, zielonych oczach i  miłym wyrazie twarzy. Podeszła do Mei.
- Cześć, jestem Elena. - uśmiechnęła się i podała jej rękę.
- Cześć, ja jestem Mei a to jest Tia. Witaj w drużynie! - odpowiedziała uciskając jej dłoń.
- Dzięki. - powiedziała i podeszła do trenera. Micro - Ice nie mógł dopuścić do siebie myśli że nie zobaczy nowego zawodnika, był tego bardzo ciekawy. Przy pomocy D'Joka usadowił się w miękkim fotelu naprzeciwko holotrenera. Odwracając głowę zobaczył ją.
- Ona jest taka piękna. - wyszeptał zszokowany.
- No nie wiem Micro - Ice. - odpowiedział jego najlepszy przyjaciel D'Jok. Trener wszedł do sali.
- Witajcie Snow Kids. Poznajcie Elenę to nasza nowa zawodniczkę, będzie grać na pozycji Micro - Ica. Wchodźcie do holotrenera. Postarajcie się jak najczęściej do niej podawać.
Drużyna znajdowała się już na swoich pozycjach. Rocket przejął piłkę podał do Tii, która minęła obrońców i kopnęła piłkę do Eleny. Napastniczka nie miała pozycji do strzału, ale nie podała do D'Joka tylko strzeliła. Piłka wzbiła się wysoko w powietrze i wylądowała w bramce.
- Świetnie Elena! - krzyczał trener. Dziewczyna uśmiechnęła się zarozumiale do Mei.
- Snow Kids koniec treningu na dziś! Mecz z Shadowsami jest dopiero za tydzień, więc mamy czas, ale jutro zagramy mecz towarzyski z Warrenem i jego drużyną. Podczas tego meczu macie podawać piłkę do Eleny. D'Jok zrozumiałeś? Nie strzelaj tylko podawaj do Eleny.
- Co?! Trenerze wszystkie piłki mam podawać do w ogóle nie doświadczonej zawodniczki? - krzyknął wściekły.
- Tak, nie mów tak do niej, ona gra lepiej niż ty. - odpowiedział stanowczo. D'Jok musiał ochłonąć po tym wszystkim co się stało wraz z resztą drużyny opuścił salę treningową.
- Arch, jesteś tego pewien? - spytał Clamp
Tak , jestem pewien. - odpowiedzial.
- Jak uwazasz. - westchnal

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Część 10 ,,Dobre rady"

Mei wraz z resztą drużyny obudziła się, postanowiła przejść się, wstąpić do swojego ulubionego sklepu. Pogoda była nadzwyczajnie słoneczna, świeciło słońce na niebie nie było ani jednej chmurki. Dziewczyna bardzo ucieszyła się widząc to, zapowiadał się piękny dzień. Reszta drużyny została w akademii. Ostatnie godziny przed meczem spędzali w swoich pokojach, starali się odpocząć żeby mieć dużo energii na później. Mei wyszła ze sklepu, gdy na zegarku zapiętym na jej ręce wybiła czternasta. Biegłą w stronę akademii, gdy znalazła się na miejscu weszła do swojego pokoju założyła strój Snow Kids i poszła do sali odpraw.
D'Jok był w sali jako pierwszy, usiadł na kanapie i czekał na resztę drużyny. Tuż za nim weszła Tia, podeszła bliżej.
- Masz chwilę? - spytała.
- Tia nie teraz, zaraz przyjdzie reszta drużyny i wejdziemy na boisko.
Tia szybko usiadła na jego kolanach. Nie zdążył nic powiedzieć, pocałowała go. Mei otworzyła drzwi, zobaczyła widok który zwalił ją z nóg. D'Jok całował się z jej byłą najlepsza przyjaciółką! Szybko pobiegła do łazienki.
D'Jok szybkim krokiem odepchnął dziewczynę.
- Co ty wyprawiasz?! - krzyknął.
- Ale o co ci chodzi? - spytała niewinnie
- Zostaw mnie w spokoju! - odsunął się od niej, do sali weszła reszta drużyny.
- Ej widzieliście Mei? - spytał Micro -Ice. Drużyna pokiwała głową na nie.
Mei odkręciła wodę, przetarła zapłakaną twarz. Nie mogła uwierzyć w to co się stało. Delikatnie pociągnęła za klamkę i wyszła z toalety. Jej serce biło coraz szybciej. Miała czerwone oczy, widać było że płakała. Wszyscy zdziwili się na jej widok. D'Jok podszedł do niej.
- Co się stało Mei? - spytał. Jeszcze nie zorientował się o co chodzi. Mei odepchnęła go.
- Jak mogłeś!
- O co ci chodzi? - spytał ponownie. Dziewczyna nic nie odpowiedziała podeszła do Thrana i Ahito i przy nich udawała że wszystko jest okej. Micro - Ice słysząc ich rozmowę podszedł do przyjaciela.
- Co się stało? 
- No, nie wiem. Nie powiedziałem nic Mei, dzisiaj nawet nie rozmawialiśmy. - powiedział zmartwiony. Zbliżył się i szepnął mu do ucha.
- Tia mnie pocałowała.
- Co?! Jak mogłeś to zrobić?
- Ale to ona. Usiadła mi na kolanach, nie mogłem nic zrobić. - tłumaczył się.
- Nic już nie mów, przeproś Mei! - powiedział i odszedł od chłopaka nie chcąc już tego słuchać.
Drużyna znalazła się na boisku. D'Jok przejął piłkę, zawodniczka Rykersów ich fluxem odebrała mu ją. Biegła w kierunku bramki, strzeliła ale Ahito bez problemu obronił.
- Świetnie Ahito! - krzyczał trener. 
Przy piłce Rocket, podał do Tia która wyskoczyła w powietrze i zdobyła gola dla Snow Kidsów. Tak! 1:0 dla drużyny Archa. Piłkę przejęła Mei, podała do Thrana. On minął obrońców i podał do Micro - Ica. Napastnik wyzwolił oddech i oddał strzał. 2:0 Dla Snow Kids! Do końca meczu zostały trzy minuty.Napastniczka Rykersów kieruje się do bramki, Ahito nie obronił. Gol dla Rykersów.Czy zdołają wyrównać do końca meczu? Micro - Ice biegnie z piłką ale obrończyni Rykersów odbiera ją. Ale dlaczego Micro - Ice nie wstaje?
- Co się dzieje Micro - Ice, wszystko w porządku? - spytał trener.
- Bardzo boli mnie noga. - wyjąkał
- Wydaje mi się że jest skręcona. - powiedziała Dame Sinbai.
- Co?! O nie! Tylko nie to!
Micro - Ice został zabrany z boiska, dziwne że sędzia nie za alarmował faulu. - komentowała Callie. Drużyna była przerażona, a najbardziej D'Jok, jego przyjaciel. Koniec meczu. Wynik to 2:1 dla Snow Kidsów. Zobaczymy ich w następnym meczy grających z Shadowsami. Drużyny zeszły z boiska, Snow Kids poszli do kontuzjowanego przyjaciela. Stanęli w drzwiach gabinetu Dame Sinbai.
- Micro - Ice jak się czujesz? - spytał Thran.
- Nie jest aż tak źle, Dame Sinbai mówi że skręciłem nogę. Następny meczy zagracie beze mnie. - nie chciał okazywać smutku, więc jak skończył mówić uśmiechnął się pocieszająco.
- Trzymaj się! - powiedzieli chłopcy i wyszli. W gabinecie został tylko D'Jok.
- Zostałbym tu z tobą, ale muszę przeprosić Mei. Przyjdę jutro. Cześć! - powiedział i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Trener wiedział już o nie najlepszych wiadomościach. 
Wraz z Clampem musieli znaleźć nowego zawodnika który poradzi sobie w meczu z Shadowsami. D'Jok szedł korytarzem, zatrzymał się przed drzwiami Mei. Wziął głęboki oddech i wszedł. Zobaczył dziewczynę która czytała gazetę. Na widok D'Joka na jej twarzy pojawił się grymas.
- Czego chcesz? - spytała chłodno.
- Cześć Mei, chciałbym ci wszystko wyjaśnić.
- Nie mamy sobie co wyjaśniać.
- Mamy dużo do wyjaśnienia Mei.
- Dobrze, a więc mów. - odpowiedziała dziewczyna. Nie lubiła udawać osoby jaką nie jest, bardzo cieszyła się z wizyty D'Joka. Wiedziała że chce jej to wyjaśnić, przeprosić. Ale nie była pewna czy mu wybaczy.
Tia przechodząc korytarzem zatrzymała się słysząc tą rozmowę.
- Mei, więc... Wszedłem do sali jako pierwszy, za mną Tia. Zauważyła że stoisz pod drzwiami, usiadła mi na kolanach i pocałowała mnie. Od razu ją odepchnąłem. I wtedy ty przyszłaś. Wybacz mi Mei, proszę! Tia chce nas tylko skłócić!- opowiadał o tym co się wydarzyło. Mei trochę ulżyło słysząc to.
- No nie wiem D'Jok.
Tia nie zastanawiała się długo, weszła do pokoju. Nie mogła robić tego Mei, jej najlepszej przyjaciółce. Wiedziała że musi to wytłumaczyć, przeprosić, być wobec nich fer.
- Mei.. D'Jok mówi prawdę, wybacz mu. - powiedziała ze skruchą. Dziewczyna zdziwiła się na widok Tii, w głębi duszy liczyła że odzyska przyjaciółkę.
- Po co tu przyszłaś? - spytała oschle Mei.
- Chciałam was przeprosić za to wszystko co zrobiłam. Nie potrafię tak dalej. Mei, wiem że to będzie dla ciebie trudne, wnet niemożliwe ale mam nadzieję że mi wybaczysz. A jeżeli nie to zrozumiem, nie będę się więcej wtrącać w wasze życie. - powiedziała Tia.
Zapadła cisza, Mei nie wiedziała co powiedzieć, chciała odzyskać przyjaciółkę, ale nie wiedziała czy jest w stanie o tym zapomnieć. W końcu podjęła decyzję.

Komentujcie!

niedziela, 8 kwietnia 2012


Część 9 ,,Powrót"

Rocket wstał o wschodzie słońca, ubrał się i poszedł do Tii. Chciał po raz kolejny z nią porozmawiać. Pogoda nie nadawała się na dłuższe spacery, było zimno i padał deszcz lecz chłopakowi to nie przeszkadzało, był bardzo zdeterminowany. Z oddali widział dom Tii, postanowił przyśpieszyć. Nie wahając się zapukał do drzwi.
- Cześć Rocket. - przywitała go Tia.
- Hej Tia. Wróć do drużyny! Proszę! Zrób to dla mnie. - prosił chłopak.
- Pamiętasz jak ostatnio mnie przekonywałeś do powrotu? Powiedziałeś że Mei odejdzie po czym szybko wybiegłeś z mojego domu. 
- No tak, pamiętam. Niestety D'Jok zagroził trenerowi że odejdzie i Mei musi grać z nami. - powiedział szybko.
- Ja wcale nie chciałam żeby ona odeszła, źle mnie zrozumiałeś.
- Na prawdę? Dobrze, nie mówmy już o tym. Wróć do drużyny, potrzebujemy cię.
- Dobrze, wróce do drużyny. Rocket ja muszę cię przeprosić. Nie czuje nic do D'Jok, kocham tylko ciebie. - powiedziała. Rocket bardzo się ucieszył słysząc to.
- Okej, powiem trenerowi. Spakuj się, po południu przyjde i pomogę ci wziąść twoje rzeczy. - uśmiechnął się i wyszedł. Szedł w kierunku akademi gdy znalazł się na miejscu był przemoczony do suchej nitki. Wszedł do kuchni, zastał tam swoją całą drużynę.
- Tia wraca do Snow Kids! - krzyknął  radośnie. Nikt nic nie odpowiedział, tylko Rocket cieszył się z tej wiadomości. Był troche zawiedziony reakcją drużyny. Wszedł do pokoju, włączył holotelewizję i oglądał prognozę pogody. Gdy na zegarku stojącym obok jego łóżka wybiła czternasta, zerwał się z łóżka, założył kurtkę i poszedł pomóc Tii.
Wrócił do akademi z Tią i jej dwoma walizkami, odprowadził ją do pokoju.
- Rozpakuje się. - oznajmiła.
- Dobrze, trening za godzinę. Pamiętaj! - powiedział i delikatnie otworzył jej drzwi, po czym poszedł do swojego pokoju. Dziewczyna weszła do pokoju, zobaczyła jej współlokatorkę czytającą gazęte. Mei popatrzyła na nią, nie zdążyła nic powiedzieć bo do pokoju wszedł D'Jok.
- Część kochanie. Czy poszłabyś ze mną ... - skrzywił się na widok Tii.
- Cześć - uśmiechnała się , podeszła i pocałowała go. - Mógłbyś mi pomóc? - spytała.
- W czym?
- Chciałabym żebyś pomógł mi przenieść moje łóżko do pokoju Micro - Ica. - mówiąc to patrzyła na Tię.
- Okej, nie ma problemu. - uśmiechnął się szeroko. Tia posmutniała, było jej przykro że jej najlepsza przyjaciółka ją znienawidziła. Usiadła na łóżku i myślała o tym wszystkim co zrobiła. Jej przemyślenia przerwał Rocket, który wszedł do pokoju.
- Cześć, nie spodziewałam się że przyjdziesz.
- Cześć. Przecież mówiłem ci że przyjde za pół godziny, no nie?  - spytał.
- Wybacz, wyleciało mi to z głowy.
- Nic się nie stało, załóż strój treningowy.- powiedział po czym rozjerzał się po pokoju, zobaczył brak pewnej rzeczy. - Tia, gdzie jest łóżko Mei? - zapytał zdziwiony. Dziewczyna rozpłakała się. - Co się stało, dlaczego płaczesz? - spytał troskliwie.
- D'Jok przeniósł jej łóżko do swojego pokoju. - odpowiedziała.
- Dlaczego to zrobił? - Rocket był zły na D'Joka za to że sprawił taką przykrość Tii.
- Mei go o to poprosiła. - wyjąkała Tia.
- Nie płacz proszę, chodź za 10 minut trening. - pocieszał ją.
Wszyscy byli już w sali treningowej. Mei z niechęciom spoglądała na swoją byłą przyjaciółkę. Po dłuższej chwili do sali wszedł Arch.
- Witajcie! Dziś wróciła od nas Tia, to zwiększa nasze szanse na wygraną. - nie zdążył dokończyć bo przerwał mu D'Jok.
- Lepiej by było, jakby nie wróciła. - powiedział.
- D'Jok ma racje. - wtrąciła się Mei. Była zła, przecież równie dobrze mogliby znaleźć nowego zawodnika.
- Dość tego! Nie wiem o co się pokłóciliście, nie będe w to wnikał. Ale na boisku macie o tym zapomnieć. Jutro zaczyna się turniej, pierwszy mecz od czasu pucharu zagramy z Rykersami. Musimy wygrać ten mecz, jeżeli chcemy grać dalej. Wskakujcie do holotrenera! Dzisiaj ćwiczymy pracę zespołową. Clamp, włącz Shadowsów.
- Dobrze Arch. - odparł technik.
Snow Kids znajdowali się na swoich pozycjach. Piłkę przejął D'Jok, podał od Rocketa, on do Tii. Pomocniczka mineła obrońców i podała z powrotem do D'Joka. Przed napastnikiem stało dwóch obrońców, nie miał dobrej pozycji do strzalu, ale mimo tego nie podał do Tii, tylko strzelił. Sined przejął piłkę.
- D'Jok dlaczego nie podałeś do Tii, miała idealną pozycję do strzału! - krzyczał trener. D'Jok nic nie odpowiedział. Rocket przejął piłkę podał do Mei. Sined popchnął ją, dziewczyna upadła na murawę. Na szczęście nic się jej nie stało. Powoli podniosła się, była troche poobijana ale mogła grać. Napastnik Shadowsów biegł w kierunku bramki. Ahito zrobił krok w przód. Obrona Snow Kids próbowała powstrzymać Sineda ale to nic nie dało, zdobyli bramkę.
- Clamp, wyciągnij ich.
- Dobrze.
Snow Kids byli zmęczeni, usiedli na krzesłach i byli niezadowoleni ze swojej gry. Trener przemówił :
- Musicie grać razem, tylko wtedy wygracie! D'Jok podawaj do Tii, nie decyduj się na indywidualne akcje. Wiele razy graliśmy z tą drużyna i wygrywaliśmy, dzisiaj może być inaczej. Przegramy i koniec, trzykrotni zdobywcy pucharu Galactik Football daddzą plamę.
- Ale trenerze my się na prawdę staramy. - powiedział Thran.
- Wiem o tym, dobrze na dziś koniec. Odpocznijcie. - powiedział i wyszedł. Drużyna rozeszła się do pokoi, byli wykończeni. Tia siedziała sama w swoim pokoju, oglądała wiadomości Arcadia Sport. Uchyliła szafkę i wyjęła z niej pamiętnik. Powoli przeczytała wszystko co było w nim napisane, gdy skończyła czytać zaczeła po kolei wyrywać 
wszystkie kartki.