poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Część 13 ,,Zdziwienie"

Snow Kidsi byli już w sali odpraw, niecierpliwie czekali na początek meczu. Wszyscy myśleli o pozbyciu się Eleny, czy plan Mei zadziała? - zadawali sobie to samo pytanie.
- Mei, a jeżeli to się nie uda? - spytała niepewnie Tia.
- Nie martw się, to musi zadziałać. - odpowiedziała. Sama nie była pewna czy robią dobrze, ale nie mogła tego po sobie okazać. Do sali wszedł trener.
- Snow Kids, to tylko meczu towarzyski ale macie go wygrać. Starajcie się grać bliżej bramki, broniąc jej oprócz Eleny która będzie strzelać bramki. - powiedział Arch.
- Dziękuje trenerze, dam z siebie wszystko! - uśmiechnęła się.
- I jeszcze jedno Elena zostaje nowym kapitanem Snow Kids. - dodał.
- Co?! To niedorzeczne! - krzyknęła Mei.
- Ale przecież D'Jok jest naszym kapitanem! - powiedział Rocket.
D'Jok nic nie powiedział, powoli zsunął czerwoną chustę z swojej ręki. Jeszcze przez chwilę trzymał ją w swojej dłoni, po czym oddał trenerowi. Arch wręczył oznakę kapitana Elenie. Dziewczyna bardzo się ucieszyła.
- Ja ... ja nie wiem co powiedzieć, tak się cieszę! Poprowadzę nas do zwycięstwa. - krzyknęła. Mei podeszła do D'Joka.
- Nie martw się, to długo nie potrwa. - pocieszała go.
- Mam nadzieję. - odparł po czym uśmiechnął się lekko. Chciał myśleć pozytywnie. Może w końcu Elena opuści drużynę? Tak bardzo chciał być kapitanem drużyny i napastnikiem wraz z swoim najlepszym przyjacielem Micro - Icem, którego znał od dzieciństwa.
- Dobrze, wychodźcie na boisko. Go Snow Go! - krzyknął trener.
- Go Snow Go. - odpowiedzieli cicho i niepewnie.
- Co się stało  z waszym duchem walki? 
Drużyna milczała. Na boisku Genesis było nad zwyczajnie ciepło, na niebie nie było ani jednej chmurki. Słońce wzbiło się wysoko w niebo. Kibice przywitali ich głośnymi okrzykami.
- Jesteś pewna? - spytał Mei Rocket.
- Tak, uwierz że nam się uda. - odpowiedziała uśmiechając się.
- Witam was na meczu towarzyskim pomiędzy Lightning oraz Snow Kids. Kibice nie mogą się doczekać początku meczu. Przypominam że do zespołu naszych trzykrotnych mistrzów dołączyła nowa zawodniczka Elena, która zagra na pozycji kontuzjowanego Micro - Ica. Zobaczymy czy Arch podjął dobrą decyzję. Mecz Snow Kidsów zacznie się lada chwila, ale dlaczego drużyna zeszła z boiska?
- Teraz radzisz sobie sama kapitanko. - powiedziała Tia.
- Ale jak to, co wy robicie? - spytała zdziwiona zachowaniem drużyny Elena.
- Jesteś z nas najlepsza, dzięki tobie wygramy. Przecież to twoje słowa pamiętasz? -       dodał Thran. Trener widząc co się dzieje krzyknął do drużyny.
 - Snow kids, co wy robicie?
- Wujku, w tym meczu Elena zagra sama, przecież wierzysz w nią i jest naszą nową kapitanką. Da rade. - powiedział sarkastycznie Rocket, nie bał się postawić wujkowi.
- Wracajcie na pozycje! - krzyczał Arch.
- Może po tym meczu zmienisz zdanie co do zdolności Eleny. - krzyknęła Tia.
- Snow Kids weźcie się w garść jesteście drużyną. Wracajcie na pozycje!
- Trenerze nie licz na to. Nasza najlepsza zawodniczka zagra. Więcej wiary! - powiedział szyderczo D'Jok.
- Dobrze, Elena skup się. Staraj się grać najlepiej jak potrafisz.
- Zrozumiałam trenerze. - odpowiedziała. Wiedziała że nie ma szans przeciwko Lightningsom, chciała przynajmniej zakończyć mecz remisem. Warren podszedł do D'Joka.
- D'Jok o co tu chodzi? - spytał.
- Warren, nie zdążę ci teraz tego wytłumaczyć. Musimy się pozbyć Eleny, graj na swoim normalnym poziomie, postarajcie się wygrać. - odpowiedział chłopak po czym uśmiechnął się. Warren nie do końca zrozumiał o co mu chodziło, podszedł do zdezorientowanych kolegów.
- Czy to jakiś żart? - spytał pomocnik.
- Nie jestem pewnie, ale pewnie Snow Kids wiedzą co robią. Zachowajcie spokój. Nie znamy jej zdolności ale wątpię że pokona nas w pojedynkę. Grajcie tak jak zawsze. - udzielał rad drużynie.  Poszedł w kierunku środka boiska. 
- Mecz zaczął się. Piłka wyleciała w powietrze, a za nią Elena i Warren. Kapitan Lightningsów bez większego problemu ją przejął, podał do kolegi z drużyny. Pomocnik biegł z piłką przez boisko, zatrzymał się przed bramką Snow Kidsów i powoli kopnął piłkę. 1:0 dla drużyny Warrena. Już w tym momencie stwierdzam że ten meczu nie zapowiada się ciekawie. Czyżby napastnik Lightningsów zwiększył ich prowadzenie. Tak! 2:0
- Elena co się dzieje? - spytał zdenerwowany trener.
- Ja nie dam rady. - odparła smutna. Po raz pierwszy doznała takiego uczucia. Nie mogła się pogodzić z tym że zawiodła Arch, osobę która w nią wierzyła.
- Postaraj się, proszę!
Dziewczyna odebrała piłkę, pobiegła z nią do ich bramki i i z całej swojej siły jaka jeszcze jej została kopnęła piłkę. Niestety bramkarz obronił. Warren biegnie z piłką, dziewczyna ślizgiem ją odebrała. Usiadła na murawie próbując złapać oddech. Przeciwnik z piłką kierował się do bramki.
- Arch, ona jest wykończona, nie da rady zagrać ani minuty dłużej. - krzyknęła Dame Sinbai.
- Elena jak się czujesz? - spytał.
- Ja.. ja dam radę. - wysapała, wstała z murawy. Napastnik przeciwników stał przed jej bramką. Musiała odebrać piłkę, nie mogła się poddać, nie w tej chwili.


: )






piątek, 27 kwietnia 2012

Część12 ,,Nie mamy innego wyjścia"

Cała drużyna wstała. Założyli stroje treningowe i udali się na trening. Szli korytarzem, Tia niechętnie pociągnęła za klamkę. Na miejscu czekał już trener z Clampem oraz Eleną.
- Witajcie Snow Kids. Za nim wejdziecie do holotrenera chciałbym wam przypomnieć że podczas dzisiejszego meczu macie podawać do Eleny. To tyle. - powiedział Arch. Wszyscy byli urażeni zachowaniem trenera, a zwłaszcza D'Jok który także był napastnikiem.
- Słyszeliście?! Macie podawać tylko do mnie! Jestem z was najlepsza i dzięki mnie wygracie. - krzyknęła Elena. Nikt nic nie odpowiedział.Wszyscy stali już na swoich pozycjach, grali z hologramami Xenonsów. D'Jok przejął piłkę, podał do Tii. Pomocniczka biegła przez boisk, ale Elena odebrała jej piłkę.
- Co ty robisz?! - wykrzyknęła.
- Zobaczysz. - zaśmiała się.
Elena nietrafnie kopnęła piłkę, która wyleciała z boiska.
- Brawo! I ty trenerze uważasz że ona jest lepsza od nas?! To kompletne beztalencie - D'Jok powiedział to co myślał, miał już dość tego wszystkiego.
-Elena nie martw się, to mogło zdarzyć się nawet najlepszemu zawodnikowi. - pocieszał ją Arch
- Przepraszam, następnym razem strzele. Tia mnie rozproszyła. - tłumaczyła się.
- Dobrze, Tia wracaj na pozycję.
Hologramy Xenonsów zniknęły.
- Co się dzieje Clamp? - spytał zdenerwowany trener.
- Nie jestem pewien, ale potrzebuje czasu aby to naprawić.
- Dobrze, na dziś koniec treningu za godzinę gramy mecz.
Snow Kidsi opuścili salę, D'Jok poszedł do swojego przyjaciela który przebywał w gabinecie Dame Sinbai. Wszedł do pomieszczenia, zobaczył Micro - Ica który oglądał telewizję. Chłopak bardzo ucieszył się na widok D'Joka.
- Co tam? Jak się czujesz? - spytał.
- Strasznie się nudzę bez was, ale Dame Sinbai mówi że z nogą coraz lepiej. Dzisiaj gracie mecz z Warrenem, tak? - spytał Micro - Ice.
- Niestety tak. Cała drużyna nie może się doczekać twojego powrotu. Gra z Eleną to nie to samo. Trener kompletnie oszalał uważa że ona jest od nas lepsza.
- Hmm.. To dosyć dziwne. Co tam u Mei? - spytał.
- Chyba dobrze. Pogodziła się z Tią i teraz jest tak jak dawniej, ale jej też Elena działa na nerwy. - odpowiedział D'Jok. Spojrzał na zegarek. - Wybacz Micro - Ice ale muszę już iść za niedługo gramy mecz. Trzymaj się. - pożegnał się z przyjacielem i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Poszedł do swojego pokoju, czekała tam na niego Mei która sprawiała wrażenie zamyślonej. Usiadł obok niej.
- Nie rozumiem dlaczego trener się tak zachowuje, nigdy nikogo nie faworyzował. - posmutniała.
- Masz rację, całej drużynie się to nie podoba. - odparł.
- Co tam u Micro - Ica ?
- Nudzi mu się bez nas, ale Dame Sinbai mówi że za niedługo z nami zagra. - odpowiedział. 
- Mam pomysł jak udowodnić trenerowi że Elena nie jest od nas lepsza! - krzyknęła Mei.
- Hmm.. Co to za pomysł?
- Potem się dowiesz, pomożesz mi zwołać resztę drużyny oprócz Eleny? -spytała uśmiechając się.
- No jasne!
- Dobrze, bądź z resztą w moim pokoju za 10 minut.
D'Jok najpierw poszedł do Rocketa, spotkał go w towarzystwie Tii na korytarzu.
- Jak dobrze że was znalazłem! Chodźcie ze mną. - powiedział zdyszany.
- Ale o co chodzi? - spytała Tia.
- Mei ma plan jak się pozbyć Eleny!
- Okej, to brzmi ciekawie! - złapała Rocketa za rękę. - Chodźmy. - powiedziała. Weszli do pokoju Thrana i jego brata. Ahito leżał na łóżku i spał. 
- Thran, jesteś tu!? - krzyknęła Tia.
- Tak jestem, o co chodzi? - wyszedł z łazienki i usiadł obok Ahito na łóżku i zaczął go budzić.
- Thran, o co chodzi? - spytał Ahito przecierając ręką zaspane oczy.
- Mamy gości braciszku.
- Chodźcie z nami! Mei ma plan jak pozbyć się Eleny. - oznajmił Rocket.
- Serio? - spytał Thran z niedowierzaniem. Drużyna wyszła z pokoju, szybkim krokiem poszli do Mei.
- Cześć wszystkim! D'Jok szybko się z tym uporałeś.
- Więc jaki jest twój plan Mei? - spytał zaciekawiony Thran.
- Gdy mecz się zacznie na boisku zostanie tylko Elena. Jeśli trener będzie kazał, a będzie wrócić na pozycje, nie słuchajcie go. To jedyny sposób żeby pozbyć się Eleny. - oznajmiła.
- Chyba nie do końca rozumiem... - powiedział Ahito.
- Na pewno przegra ten mecz i trener w końcu zrozumie że nie jest lepsza. To tylko meczu towarzyski a po za tym nie mamy innego wyjścia. Chyba że wolicie żeby było tak zawsze. - powiedziała. Po krótkim namyśle krzyknęli :
- Go Snow Go!
Mei uśmiechnęła się. Szczerze nie nawidziła Eleny, zbytnio jej nie znała, ale według jej dziewczyna uważała się za lepszą od innych. Mei bardzo nie lubiła osób z podobnym charakterem.




Sory za tą 12 dniową przerwę w pisaniu. Ostatnio brakowało mi natchnienia, ale teraz jest odwrotnie. Nie uważam że ten rozdział jest udany, ale następny będzie  o wiele lepszy. Komentujcie!

niedziela, 15 kwietnia 2012

Część 11 ,,Znowu razem"

- Tia, proszę spróbujmy zapomnieć o tym wszystkim co się stało. Niech wszystko będzie tak jak dawniej. - powiedziała i uśmiechnęła się.
- Mei ... Tak się cieszę! Dziękuje. - Rzuciła się w ramiona przyjaciółki.
- Dobrze, nie mówmy już o tym więcej. Jestem ciekawa kogo Arch wybierze do drużyny, a ty? - Dziewczyna nie chciała już o tym mówić, więc zmieniła temat.
- To na pewno będzie  ktoś z akiliana. - odpowiedziała.
Przed hotelem stało mnóstwo kandydatów, każdy z nich chciał dołączyć do trzykrotnych zdobywców pucharu. Clamp zaczął pojedynczo wpuszczać ich do holotrenera. Żaden z nich nie był nawet w połowie tak dobry jak drużyna.
- Następny. - powiedział Clamp.
- Wątpie że znajdziemy kogoś o takim poziomie. - westchnął trener.
- Arch, patrz ona jest całkiem dobra.
- Hmm... Włącz szybsze tempo.
Dziewczyna bez problemu odebrała piłkę klonom, minęła obrońców i z wielką siłą i celnością trafiła do bramki.
- Wydaje mi się że znaleźliśmy zawodnika, co o tym myślisz? - spytał zadowolony Arch.
- Jest bardzo dobra. - potwierdził. Dziewczyna wyszła z holotrenera.
- Jesteś bardzo utalentowana, czy chciałabyś dołączyć do drużyny?
- Oczywiście że tak! - uśmiechnęła się. Bardzo cieszyła się że wkrótce zagra ze swoją ulubioną drużyną.
- Fantastycznie. - ucieszył się trener. - Najbliższy mecz zagrasz z Snow Kidsami na pozycji napastnika.
- Trenerze kiedy będę mogła poznać drużynę?
- Po południu o czternastej jest trening. Clamp zaprowadzi cię do twojego pokoju. Mam nadzieję że zdążysz się rozpakować.
- Dobrze, będę punktualnie. - powiedziała. Wzięła swoją walizkę na kółkach i poszła za technikiem.
Mei i Tia cały czas rozmawiały, musiały nadrobić stracony czas.
- Nie mogę się doczekać treningu, poznamy zawodnika i zobaczymy co potrafi. - zaśmiała się Tia.
- Dawno nie byłyśmy na zakupach, jak myślisz wyrobiłybyśmy się przed treningiem? - zaproponowała Mei.
- To świetny pomysł, chodźmy.
Dziewczyny przebrały się i poszły do jednego z ulubionych sklepów Mei. Gdy tylko dziewczyna minęła próg pomieszczenia szybkim ruchem wzięła z sklepowej półki kilka swetrów i bluzkę. Pierwszy który przymierzyła był błękitno granatowy z małą kokardką służącą jako broszka.
- Co myślisz Tia? - spytała.
- Hmm.. Jest ładny, ale w twojej szafie wisi identyczny!
- Nie! Tia, tamten jest zupełnie inny. On jest błękitno fioletowy i nie ma broszki. - uśmiechnęła się.
- Dobrze, jak uważasz.
Po trzydziestu minutach Mei wybrała trzy różnokolorowe swetry i bluzkę która podobała się Tii. Podeszła go kasy, gdy już oficjalnie ją kupiła podarowała ją Tii.
- Ona jest taka piękna! Dziękuje ci! - uśmiechnęła się dziewczyna, bardzo cieszyła się z tego prezentu, sama by sobie jej nie kupiła.
- Nie ma za co, chodźmy bo za chwile zacznie się trening. - odpowiedziała. Dziewczyny popędziły do hotelu, weszły do swojego pokoju żeby przebrać się w stroje treningowe. Po chwili była gotowe i weszły do sali.  Na miejscu była już cała drużyna. Wszyscy z niecierpliwością czekali na nowego zawodnika. Za nimi weszła dziewczyna o blond włosach za ramiona, zielonych oczach i  miłym wyrazie twarzy. Podeszła do Mei.
- Cześć, jestem Elena. - uśmiechnęła się i podała jej rękę.
- Cześć, ja jestem Mei a to jest Tia. Witaj w drużynie! - odpowiedziała uciskając jej dłoń.
- Dzięki. - powiedziała i podeszła do trenera. Micro - Ice nie mógł dopuścić do siebie myśli że nie zobaczy nowego zawodnika, był tego bardzo ciekawy. Przy pomocy D'Joka usadowił się w miękkim fotelu naprzeciwko holotrenera. Odwracając głowę zobaczył ją.
- Ona jest taka piękna. - wyszeptał zszokowany.
- No nie wiem Micro - Ice. - odpowiedział jego najlepszy przyjaciel D'Jok. Trener wszedł do sali.
- Witajcie Snow Kids. Poznajcie Elenę to nasza nowa zawodniczkę, będzie grać na pozycji Micro - Ica. Wchodźcie do holotrenera. Postarajcie się jak najczęściej do niej podawać.
Drużyna znajdowała się już na swoich pozycjach. Rocket przejął piłkę podał do Tii, która minęła obrońców i kopnęła piłkę do Eleny. Napastniczka nie miała pozycji do strzału, ale nie podała do D'Joka tylko strzeliła. Piłka wzbiła się wysoko w powietrze i wylądowała w bramce.
- Świetnie Elena! - krzyczał trener. Dziewczyna uśmiechnęła się zarozumiale do Mei.
- Snow Kids koniec treningu na dziś! Mecz z Shadowsami jest dopiero za tydzień, więc mamy czas, ale jutro zagramy mecz towarzyski z Warrenem i jego drużyną. Podczas tego meczu macie podawać piłkę do Eleny. D'Jok zrozumiałeś? Nie strzelaj tylko podawaj do Eleny.
- Co?! Trenerze wszystkie piłki mam podawać do w ogóle nie doświadczonej zawodniczki? - krzyknął wściekły.
- Tak, nie mów tak do niej, ona gra lepiej niż ty. - odpowiedział stanowczo. D'Jok musiał ochłonąć po tym wszystkim co się stało wraz z resztą drużyny opuścił salę treningową.
- Arch, jesteś tego pewien? - spytał Clamp
Tak , jestem pewien. - odpowiedzial.
- Jak uwazasz. - westchnal

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Część 10 ,,Dobre rady"

Mei wraz z resztą drużyny obudziła się, postanowiła przejść się, wstąpić do swojego ulubionego sklepu. Pogoda była nadzwyczajnie słoneczna, świeciło słońce na niebie nie było ani jednej chmurki. Dziewczyna bardzo ucieszyła się widząc to, zapowiadał się piękny dzień. Reszta drużyny została w akademii. Ostatnie godziny przed meczem spędzali w swoich pokojach, starali się odpocząć żeby mieć dużo energii na później. Mei wyszła ze sklepu, gdy na zegarku zapiętym na jej ręce wybiła czternasta. Biegłą w stronę akademii, gdy znalazła się na miejscu weszła do swojego pokoju założyła strój Snow Kids i poszła do sali odpraw.
D'Jok był w sali jako pierwszy, usiadł na kanapie i czekał na resztę drużyny. Tuż za nim weszła Tia, podeszła bliżej.
- Masz chwilę? - spytała.
- Tia nie teraz, zaraz przyjdzie reszta drużyny i wejdziemy na boisko.
Tia szybko usiadła na jego kolanach. Nie zdążył nic powiedzieć, pocałowała go. Mei otworzyła drzwi, zobaczyła widok który zwalił ją z nóg. D'Jok całował się z jej byłą najlepsza przyjaciółką! Szybko pobiegła do łazienki.
D'Jok szybkim krokiem odepchnął dziewczynę.
- Co ty wyprawiasz?! - krzyknął.
- Ale o co ci chodzi? - spytała niewinnie
- Zostaw mnie w spokoju! - odsunął się od niej, do sali weszła reszta drużyny.
- Ej widzieliście Mei? - spytał Micro -Ice. Drużyna pokiwała głową na nie.
Mei odkręciła wodę, przetarła zapłakaną twarz. Nie mogła uwierzyć w to co się stało. Delikatnie pociągnęła za klamkę i wyszła z toalety. Jej serce biło coraz szybciej. Miała czerwone oczy, widać było że płakała. Wszyscy zdziwili się na jej widok. D'Jok podszedł do niej.
- Co się stało Mei? - spytał. Jeszcze nie zorientował się o co chodzi. Mei odepchnęła go.
- Jak mogłeś!
- O co ci chodzi? - spytał ponownie. Dziewczyna nic nie odpowiedziała podeszła do Thrana i Ahito i przy nich udawała że wszystko jest okej. Micro - Ice słysząc ich rozmowę podszedł do przyjaciela.
- Co się stało? 
- No, nie wiem. Nie powiedziałem nic Mei, dzisiaj nawet nie rozmawialiśmy. - powiedział zmartwiony. Zbliżył się i szepnął mu do ucha.
- Tia mnie pocałowała.
- Co?! Jak mogłeś to zrobić?
- Ale to ona. Usiadła mi na kolanach, nie mogłem nic zrobić. - tłumaczył się.
- Nic już nie mów, przeproś Mei! - powiedział i odszedł od chłopaka nie chcąc już tego słuchać.
Drużyna znalazła się na boisku. D'Jok przejął piłkę, zawodniczka Rykersów ich fluxem odebrała mu ją. Biegła w kierunku bramki, strzeliła ale Ahito bez problemu obronił.
- Świetnie Ahito! - krzyczał trener. 
Przy piłce Rocket, podał do Tia która wyskoczyła w powietrze i zdobyła gola dla Snow Kidsów. Tak! 1:0 dla drużyny Archa. Piłkę przejęła Mei, podała do Thrana. On minął obrońców i podał do Micro - Ica. Napastnik wyzwolił oddech i oddał strzał. 2:0 Dla Snow Kids! Do końca meczu zostały trzy minuty.Napastniczka Rykersów kieruje się do bramki, Ahito nie obronił. Gol dla Rykersów.Czy zdołają wyrównać do końca meczu? Micro - Ice biegnie z piłką ale obrończyni Rykersów odbiera ją. Ale dlaczego Micro - Ice nie wstaje?
- Co się dzieje Micro - Ice, wszystko w porządku? - spytał trener.
- Bardzo boli mnie noga. - wyjąkał
- Wydaje mi się że jest skręcona. - powiedziała Dame Sinbai.
- Co?! O nie! Tylko nie to!
Micro - Ice został zabrany z boiska, dziwne że sędzia nie za alarmował faulu. - komentowała Callie. Drużyna była przerażona, a najbardziej D'Jok, jego przyjaciel. Koniec meczu. Wynik to 2:1 dla Snow Kidsów. Zobaczymy ich w następnym meczy grających z Shadowsami. Drużyny zeszły z boiska, Snow Kids poszli do kontuzjowanego przyjaciela. Stanęli w drzwiach gabinetu Dame Sinbai.
- Micro - Ice jak się czujesz? - spytał Thran.
- Nie jest aż tak źle, Dame Sinbai mówi że skręciłem nogę. Następny meczy zagracie beze mnie. - nie chciał okazywać smutku, więc jak skończył mówić uśmiechnął się pocieszająco.
- Trzymaj się! - powiedzieli chłopcy i wyszli. W gabinecie został tylko D'Jok.
- Zostałbym tu z tobą, ale muszę przeprosić Mei. Przyjdę jutro. Cześć! - powiedział i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Trener wiedział już o nie najlepszych wiadomościach. 
Wraz z Clampem musieli znaleźć nowego zawodnika który poradzi sobie w meczu z Shadowsami. D'Jok szedł korytarzem, zatrzymał się przed drzwiami Mei. Wziął głęboki oddech i wszedł. Zobaczył dziewczynę która czytała gazetę. Na widok D'Joka na jej twarzy pojawił się grymas.
- Czego chcesz? - spytała chłodno.
- Cześć Mei, chciałbym ci wszystko wyjaśnić.
- Nie mamy sobie co wyjaśniać.
- Mamy dużo do wyjaśnienia Mei.
- Dobrze, a więc mów. - odpowiedziała dziewczyna. Nie lubiła udawać osoby jaką nie jest, bardzo cieszyła się z wizyty D'Joka. Wiedziała że chce jej to wyjaśnić, przeprosić. Ale nie była pewna czy mu wybaczy.
Tia przechodząc korytarzem zatrzymała się słysząc tą rozmowę.
- Mei, więc... Wszedłem do sali jako pierwszy, za mną Tia. Zauważyła że stoisz pod drzwiami, usiadła mi na kolanach i pocałowała mnie. Od razu ją odepchnąłem. I wtedy ty przyszłaś. Wybacz mi Mei, proszę! Tia chce nas tylko skłócić!- opowiadał o tym co się wydarzyło. Mei trochę ulżyło słysząc to.
- No nie wiem D'Jok.
Tia nie zastanawiała się długo, weszła do pokoju. Nie mogła robić tego Mei, jej najlepszej przyjaciółce. Wiedziała że musi to wytłumaczyć, przeprosić, być wobec nich fer.
- Mei.. D'Jok mówi prawdę, wybacz mu. - powiedziała ze skruchą. Dziewczyna zdziwiła się na widok Tii, w głębi duszy liczyła że odzyska przyjaciółkę.
- Po co tu przyszłaś? - spytała oschle Mei.
- Chciałam was przeprosić za to wszystko co zrobiłam. Nie potrafię tak dalej. Mei, wiem że to będzie dla ciebie trudne, wnet niemożliwe ale mam nadzieję że mi wybaczysz. A jeżeli nie to zrozumiem, nie będę się więcej wtrącać w wasze życie. - powiedziała Tia.
Zapadła cisza, Mei nie wiedziała co powiedzieć, chciała odzyskać przyjaciółkę, ale nie wiedziała czy jest w stanie o tym zapomnieć. W końcu podjęła decyzję.

Komentujcie!

niedziela, 8 kwietnia 2012


Część 9 ,,Powrót"

Rocket wstał o wschodzie słońca, ubrał się i poszedł do Tii. Chciał po raz kolejny z nią porozmawiać. Pogoda nie nadawała się na dłuższe spacery, było zimno i padał deszcz lecz chłopakowi to nie przeszkadzało, był bardzo zdeterminowany. Z oddali widział dom Tii, postanowił przyśpieszyć. Nie wahając się zapukał do drzwi.
- Cześć Rocket. - przywitała go Tia.
- Hej Tia. Wróć do drużyny! Proszę! Zrób to dla mnie. - prosił chłopak.
- Pamiętasz jak ostatnio mnie przekonywałeś do powrotu? Powiedziałeś że Mei odejdzie po czym szybko wybiegłeś z mojego domu. 
- No tak, pamiętam. Niestety D'Jok zagroził trenerowi że odejdzie i Mei musi grać z nami. - powiedział szybko.
- Ja wcale nie chciałam żeby ona odeszła, źle mnie zrozumiałeś.
- Na prawdę? Dobrze, nie mówmy już o tym. Wróć do drużyny, potrzebujemy cię.
- Dobrze, wróce do drużyny. Rocket ja muszę cię przeprosić. Nie czuje nic do D'Jok, kocham tylko ciebie. - powiedziała. Rocket bardzo się ucieszył słysząc to.
- Okej, powiem trenerowi. Spakuj się, po południu przyjde i pomogę ci wziąść twoje rzeczy. - uśmiechnął się i wyszedł. Szedł w kierunku akademi gdy znalazł się na miejscu był przemoczony do suchej nitki. Wszedł do kuchni, zastał tam swoją całą drużynę.
- Tia wraca do Snow Kids! - krzyknął  radośnie. Nikt nic nie odpowiedział, tylko Rocket cieszył się z tej wiadomości. Był troche zawiedziony reakcją drużyny. Wszedł do pokoju, włączył holotelewizję i oglądał prognozę pogody. Gdy na zegarku stojącym obok jego łóżka wybiła czternasta, zerwał się z łóżka, założył kurtkę i poszedł pomóc Tii.
Wrócił do akademi z Tią i jej dwoma walizkami, odprowadził ją do pokoju.
- Rozpakuje się. - oznajmiła.
- Dobrze, trening za godzinę. Pamiętaj! - powiedział i delikatnie otworzył jej drzwi, po czym poszedł do swojego pokoju. Dziewczyna weszła do pokoju, zobaczyła jej współlokatorkę czytającą gazęte. Mei popatrzyła na nią, nie zdążyła nic powiedzieć bo do pokoju wszedł D'Jok.
- Część kochanie. Czy poszłabyś ze mną ... - skrzywił się na widok Tii.
- Cześć - uśmiechnała się , podeszła i pocałowała go. - Mógłbyś mi pomóc? - spytała.
- W czym?
- Chciałabym żebyś pomógł mi przenieść moje łóżko do pokoju Micro - Ica. - mówiąc to patrzyła na Tię.
- Okej, nie ma problemu. - uśmiechnął się szeroko. Tia posmutniała, było jej przykro że jej najlepsza przyjaciółka ją znienawidziła. Usiadła na łóżku i myślała o tym wszystkim co zrobiła. Jej przemyślenia przerwał Rocket, który wszedł do pokoju.
- Cześć, nie spodziewałam się że przyjdziesz.
- Cześć. Przecież mówiłem ci że przyjde za pół godziny, no nie?  - spytał.
- Wybacz, wyleciało mi to z głowy.
- Nic się nie stało, załóż strój treningowy.- powiedział po czym rozjerzał się po pokoju, zobaczył brak pewnej rzeczy. - Tia, gdzie jest łóżko Mei? - zapytał zdziwiony. Dziewczyna rozpłakała się. - Co się stało, dlaczego płaczesz? - spytał troskliwie.
- D'Jok przeniósł jej łóżko do swojego pokoju. - odpowiedziała.
- Dlaczego to zrobił? - Rocket był zły na D'Joka za to że sprawił taką przykrość Tii.
- Mei go o to poprosiła. - wyjąkała Tia.
- Nie płacz proszę, chodź za 10 minut trening. - pocieszał ją.
Wszyscy byli już w sali treningowej. Mei z niechęciom spoglądała na swoją byłą przyjaciółkę. Po dłuższej chwili do sali wszedł Arch.
- Witajcie! Dziś wróciła od nas Tia, to zwiększa nasze szanse na wygraną. - nie zdążył dokończyć bo przerwał mu D'Jok.
- Lepiej by było, jakby nie wróciła. - powiedział.
- D'Jok ma racje. - wtrąciła się Mei. Była zła, przecież równie dobrze mogliby znaleźć nowego zawodnika.
- Dość tego! Nie wiem o co się pokłóciliście, nie będe w to wnikał. Ale na boisku macie o tym zapomnieć. Jutro zaczyna się turniej, pierwszy mecz od czasu pucharu zagramy z Rykersami. Musimy wygrać ten mecz, jeżeli chcemy grać dalej. Wskakujcie do holotrenera! Dzisiaj ćwiczymy pracę zespołową. Clamp, włącz Shadowsów.
- Dobrze Arch. - odparł technik.
Snow Kids znajdowali się na swoich pozycjach. Piłkę przejął D'Jok, podał od Rocketa, on do Tii. Pomocniczka mineła obrońców i podała z powrotem do D'Joka. Przed napastnikiem stało dwóch obrońców, nie miał dobrej pozycji do strzalu, ale mimo tego nie podał do Tii, tylko strzelił. Sined przejął piłkę.
- D'Jok dlaczego nie podałeś do Tii, miała idealną pozycję do strzału! - krzyczał trener. D'Jok nic nie odpowiedział. Rocket przejął piłkę podał do Mei. Sined popchnął ją, dziewczyna upadła na murawę. Na szczęście nic się jej nie stało. Powoli podniosła się, była troche poobijana ale mogła grać. Napastnik Shadowsów biegł w kierunku bramki. Ahito zrobił krok w przód. Obrona Snow Kids próbowała powstrzymać Sineda ale to nic nie dało, zdobyli bramkę.
- Clamp, wyciągnij ich.
- Dobrze.
Snow Kids byli zmęczeni, usiedli na krzesłach i byli niezadowoleni ze swojej gry. Trener przemówił :
- Musicie grać razem, tylko wtedy wygracie! D'Jok podawaj do Tii, nie decyduj się na indywidualne akcje. Wiele razy graliśmy z tą drużyna i wygrywaliśmy, dzisiaj może być inaczej. Przegramy i koniec, trzykrotni zdobywcy pucharu Galactik Football daddzą plamę.
- Ale trenerze my się na prawdę staramy. - powiedział Thran.
- Wiem o tym, dobrze na dziś koniec. Odpocznijcie. - powiedział i wyszedł. Drużyna rozeszła się do pokoi, byli wykończeni. Tia siedziała sama w swoim pokoju, oglądała wiadomości Arcadia Sport. Uchyliła szafkę i wyjęła z niej pamiętnik. Powoli przeczytała wszystko co było w nim napisane, gdy skończyła czytać zaczeła po kolei wyrywać 
wszystkie kartki.




Część 8 ,,Sprzeciw"

Rano, gdy wszyscy już wstali, trener zawołał przez głośnik.
- Za 15 minut spotkajmy się w sali treningowej, mamy kilka spraw do omówienia.- powiedział.
Wszyscy stali na korytarzu, postanowili wejść.
- Dzień dobry trenerze. - powiedzieli chórem Snow Kids, oprócz Rocketa który myślał tylko i wyłącznie o Tii.
- Witaj drużyno. Zwołałem was tutaj, ponieważ Tia od nas odeszła, ale podejrzewam że zrobiła to impulsywnie. Nie chcę na razie szukać nowego zawodnika, więc dzisiaj po południu lecimy na księżyc Obia i Rocket postara się ją przekonać do powrotu. To tyle, rozejdźcie się do pokoi. - oznajmił trener.
Gdy wychodzili z sali D'Jok podszedł do Rocketa.
- Rocket, tobie nadal zależy na Tii, po tym wszystkim co zrobiła? - spytał.
Rocket mocno popchnął chłopaka
- Co ty możesz o tym wiedzieć? I to wszystko stało się przez ciebie!- krzyknął i trzasnął drzwiami.
- D'Jok nic ci nie jest? - troskliwie spytała Mei.
- Nie, nic mi nie jest. Nie rozumiem Rocketa.
- Ja też nie, ale wiesz co Tia mu zrobiła, on po prostu musi trochę ochłonąć.
Podróż na rodzinną planetę Tii trwała pól tora godziny. Gdz znaleli się już na miejscu Rocket poszedł do domu Tii, reszta drużyny postanowiła zostać na statku.
- Nie idziecie z Rocketem? - spytał trener.
-Nie, Rocket da radę sam to załatwić. - odpowiedział D'Jok.
Chłopak zapukał do drzwi, otworzyła mu mama Tii.
- Dzień dobry, mogę się zobaczyć z Tią?
- Witaj Rocket, tak zawołam ją. Tia! Usiądź. - wskazała ręką na fotel.
Tia zeszła po schodach, zdziwiła się na widok chłopaka.
- Cześć Tia.
- Cześć. - odpowiedziała.
- Proszę, wróć do Snow Kids! Tam jest twoje miejsce.
- Ale ja nie mogę, po tym wszystkim co zrobiłam Mei. Nie potrafiłabym grać z nią w drużynie. - powiedziała i rozpłakała się.
- Załatwię to. - krzyknął Rocket.
- Ale.. ale. - Dziewczyna nie zdążyła dokończyć, Rocket wybiegł  z jej domu.
Biegł w kierunku statku, był szczęśliwy. Kompletnie zapomniał o tym wszystkim co się wydarzyło. Chciał jedynie powrotu Tii do drużyny, przecież tak bardzo ją kochał. W końcu znajdował się na miejscu, wbiegł do gabinetu Archa.
- Wujku, Tia powiedziała że wróci, jeżeli wyrzucisz Mei z drużyny. Ona jest naprawdę utalentowaną zawodniczką. - oznajmił zdyszany Rocket.
- Przemyślę to. - odpowiedział trener.
Około siedemnastej trener zwołał zebranie, gdy wszyscy zajęli miejsca zaczął mówić.
- Jak zapewne wiecie dzisiaj Rocket rozmawiał z Tią. Postanowiła wrócić, ale pod jednym warunkiem, Mei więcej z nami nie zagra. Przykro mi ale zgodziłem się na tą propozycję.
Snow Kids byli zdziwieni i zdenerwowani, Mei z płaczem pobiegła do swojego pokoju. D'Jok podszedł do trenera i krzyknął :
- Pan chyba żartuje! Jak tak możesz?! Mei wygrała z nami tyle meczy, jest świetnym obrońcom, a pan chce ją wyrzucić z drużyny tylko dlatego że Tia sobie tak wymyśliła a Rocket pana o to poprosił. - wymienił porozumiewawcze spojrzenia z Micro - Ice, Thranem i Ahito.
- Jeżeli Mei nie zostanie w Snow Kidsach ja, Micro-Ice, Thran, Ahito odejdziemy. - zagroził trenerowi.
- Dobrze wszystko zostanie tak jak było, postaramy się w inny sposób odzyskać Tię. Rocket porozmawiaj z nią jeszcze raz. - poprosił chłopaka.
- Dobrze trenerze.
D'Jok był wściekły na trenera. Szedł korytarzem do swojego pokoju, nagle zatrzymał się, zmienił kierunek, postanowił pójść do Mei. Stanął przed drzwiami, wziął głęboki oddech i otworzył je. Zastał zapłakaną Mei, pakującą się.
- Mei zostajesz w Snow Kidsach. Cała drużyna się za tobą wstawiła, trener zrozumiał że źle postąpił. - powiedział D'Jok i uśmiechnął się. Mei spojrzała na niego.
- Mówisz poważnie? - spytała dziewczyna.
- Tak!, nie mogło być inaczej, nie pozwolił bym na to.
Mei rzuciła się w jego ramiona. Tak się cieszyła że zostaje w Snow Kidsach, ale czuła się urażona po tym co powiedział trener.
- Dziękuje. - powiedziała i pocałowała go.


Część 7 ,,Koniec przyjaźni" 2/2

Tia wstała z krzesła i podeszła do D'Joka.
- Musimy porozmawiać. - powiedziała. Mei szybko zorientowała się o co chodzi. Wiedziała że Tia zaraz wyzna mu miłość, a ani ona ani Micro - Ice nie będą mogli temu zapobiec. W głębi duszy liczyła że D'Jok zostanie z nią, że pogodzi się z Tią i wszystko będzie tak jak dawniej. Ale niestety to by było zbyt piękne. Szybkim ruchem złapała D'Joka za rękę i pocałowała.
- D'Jok! - krzyknęła wściekła Tia. Tak bardzo pragnęła by móc zamienić się miejscami z Mei. Z Rocketem się w ogóle nie dogadywała, nie spędzali razem czasu.
- Teraz D'Jok tańczy ze mną, możesz z nim porozmawiać później. - powiedziała spokojnie Mei. Wbrew pozorom bardzo ciężko było jej zachować spokój w takiej sytuacji.
- Nie wtrącaj się! Ja muszę z nim porozmawiać. - mówiła coraz bardziej stanowczo.
- Tia ... Mei ma racje, porozmawiamy później. - uśmiechnął się pocieszająco. Tia podeszła bliżej. Nie do końca wiedziała co robi, w tej chwili nie obchodziły jej konsekwencję swoich czynów. Z całej swojej siły popchnęła Mei, która w mgnieniu oku upadła na podłogę.
- Co to miało znaczyć Tia?! - krzyknął Rocket.
- Ja chciałam porozmawiać z D'Jok, a ona mi w tym przeszkodziła. - odparła
- Tia uspokój się. Nie mam zamiaru teraz z tobą rozmawiać. Rozumiesz?! - powiedział D'Jok. Delikatnie podniósł obolałą Mei i położył na kanapie.
- D'Jok ja cie kocham! - krzyknęła. Nikt nie mógł nic powiedzieć, wszyscy byli zszokowani. Wściekły Rocket wyszedł z sali, a Micro - Ice uświadomił sobie że nie spełnił prośby Mei. D'Jok dłuższą chwile milczał. W końcu powoli powiedział.
- Tia ja do ciebie nic nie czuje. - Chciał być stanowczy, nie raniąc przy tym jej uczuć. Na bladej twarzy Mei pojawił się mały, prawie nie dostrzegalny uśmiech. Smutna Tia wybiegła z pomieszczenia szlochając.
- Odchodzę z Snow kids. Ale dacie rade beze mnie, przecież macie D'Jok i Mei. Thran, jego brat i Micro - Ice stali jak wryci. Kompletnie nie wiedzieli jak zachować się w takiej sytuacji. Zabawa skończyła się. Mei przy pomocy D'Joka wstała i wraz z nim poszła do jego pokoju. Dziewczyna usiadła na łóżku. Zapadła niezręczna cisza., w końcu D'Jok ją przerwał.
- Wiedziałaś o tym? - spytał.
- Tak, wiedziałam. Ale nie gniewaj się na mnie za to że ci tego nie powiedziałam.
- Mei kocham ciebie i tylko ciebie, zawsze tak będzie. - powiedział.
Na twarzy Mei pojawiła się radość, lecz po chwili ustała.
- Biedny Rocket, ciekawe jak się teraz czuje.
- Masz rację, bardzo mi przykro z tego powodu. A teraz na dodatek musimy znaleźć nowego zawodnika na miarę Snow Kids. - oznajmił.


Część 7 ,, Koniec przyjaźni"

Mei była sama w pokoju, Tia jeszcze nie wróciła. Dziewczyna myślała o tym wszystkim. Postanowiła nie okazywać Tii że wie o wszystkim, zachowywać się tak jakby nic się nie stało, ale wiedziała że to będzie dla niej bardzo trudne.
Jej była przyjaciółka właśnie wróciła, zdjęła kurtkę i usiadła na łóżku.
- Powinnyśmy chyba zacząć się już przygotowywać.
- Masz racje. - odpowiedziała tłumiąc swoją złość.
- Pożyczyłabyś mi jakąś swoją sukienkę? - spytała.
- Oczywiście Tia. - uśmiechnęła się sztucznie. - Idę do D'Joka za 5 minut wrócę. - wyszła zamykając drzwi. Idąc korytarzem myślała o tym czy jak wróci do swojego pokoju, będzie w stanie być miła dla swojej współlokatorki po tym wszystkim co pisała w pamiętniku. W końcu znalazła się na miejscu, stała przed drzwiami od pokoju D'Joka. Zapukała, serce jej biło coraz szybciej.
- Wejdź. - powiedział D'Jok. Dziewczyna nie wahając się otworzyła drzwi i weszła. Zobaczyła Micro - Ica który na jej widok wstał z łóżka i kierował się do wyjścia.
- Idę do kuchni zjeść coś. - oznajmił.
- Hej Mei. - przywitał się chłopak.
- Cześć D'Jok. - usiadła obok niego na łóżku. Musiała o to zapytać, ale bardzo bała się odpowiedzi. W końcu zebrała się na odwagę.
- D'Jok, kochasz mnie?
- Oczywiście że tak, dlaczego myślałaś że może być inaczej. - uśmiechnął się. Mei bardzo ulżyło, rzuciła się w jego ramiona. Chłopak był nieco zdziwiony pytaniem Mei.
- Przyjdę po ciebie o 15.45.
- Dobrze, do zobaczenia.
Mei wyszła, poszła do swojego pokoju, otwierając drzwi zobaczyła malującą się Tii. Postanowiła zrobić to co jej współlokatorka. Włożyła swoją nową różową sukienkę z dużym dekoltem i wycięciami na plecach. Około dziesięć minut spędziła na wybieraniu biżuterii. Zdecydowała się na białe kolczyki i naszyjnik w kształcie serca. Upięła włosy w kucyk. Była gotowa do wyjścia. Spojrzała na zegarek który wisiał na ścianie. Były już spóźnione!
- Musimy już iść Mei. - powiedziała Tia.
- Chodźmy. - odparła. Szły korytarzem ale nie były do końca pewne gdzie odbędzie się zabawa. Po drodze spotkały Ahito i jego brata.
- Chodźcie dziewczyny!. Wszyscy już czekają. - popędzał je Thran. Weszli do całkiem dużej sali o jaskrawo pomarańczowych ścianach.
Był tam stół, dwie kanapy i kilka krzeseł. D'Jok, Micro - Ice i Rocket siedzieli na krzesłach. Chłopak widząc Mei szybko do niej podszedł.
- Wyglądasz pięknie.
- Dziękuję. - uśmiechnęła się. Tia usiadła na krześle i przyglądała się im z zazdrością.
- Przepraszam ze się spóźniłam i nie przyszłam po ciebie. - powiedziała Mei
- Nic się nie stało, zatańczysz? 
- Jasne. - Dziewczyna bardzo się ucieszyła z tej propozycji. Włączyli muzykę i tańczyli. Micro - Ice siedział na krześle rozmawiając z Roketem, nie spuszczał oka z Tii. Po chwili zasiedli przy stole. D'jok i Mei na kanapie, Thran i śpiący Ahito także. Tia siedziała pomiędzy Micro - Ice a jej chłopakiem. Potrawy znajdujące się na stole wyglądały przepysznie.
- Go Snow Go! - krzyknęła drużyna. Wszyscy zabrali się do jedzenia. Micro - Ice postanowił spróbować wszystkiego i tak też zrobił. Wszyscy zaczęli się śmiać, oprócz Tii.
- Z czego się śmiejecie? To jest takie pyszne!. - uśmiechnął się szeroko po czym umieścił dwie duże łyżki ciasta w swojej buzi.
- Z niczego Micro - Ice, nie przeszkadzaj sobie. - roześmiał się Thran. D'Jok wraz z Mei po raz kolejny znaleźli się na środku parkietu. Tia postanowiła zareagować...




Część 6 ,,Pamiętnik"

Mei i Tia obudziły się. Było dziesięć do dziesiątej. Trener przez głośnik poprosił wszystkich o przybycie do sali treningowej za 15 minut. Drużyna nie była zadowolona z tej informacji. Przecież wczoraj wygrali puchar galaktyki a teraz mają trenować. Dziewczyny ubrały się, umyły, wyczesały włosy i były gotowe. Szły korytarzem prowadzącym do sali treningowej. Gdy wszyscy znaleźli się na miejscu trener powiedział:
- Snow Kids wczoraj byliście wspaniali. Jestem z was dumny. Doszliście tak daleko i wygraliście. Chciałem się was zapytać czy będziemy zdobywać puchar Galactik football po raz czwarty, oraz ogłosić że dzisiaj organizujemy zabawę z okazji waszej wygranej.- skończył mówić i uśmiechnął się. Drużyna była zachwycona z tej informacji.
- Go Snow Go! - krzyknęli.
- Do następnego pucharu mamy dużo czasu, który przeznaczymy na treningi. Ale od Adin dowiedziałem się że liga organizuje turniej piłki nożnej, który odbędzie  się za tydzień.- oznajmił. Drużyna nie mogła się doczekać. Rozeszli się do pokoi aby odpocząć przed zabawą. Mei przeglądała hologazetę, co chwile spoglądając na przyjaciółkę która pisała coś do małego zeszytu. W końcu spytała:
- Co robisz Tia?
- Pisze pamiętnik.- odpowiedziała. Po chwili Tia wstała, włożyła zeszyt do małej szuflady. Ubrała kurtkę i stanęła w drzwiach.
- Idę odwiedzić rodziców, wrócę przed zabawą. - oznajmiła. Mei jeszcze chwile leżała oglądając telewizje w końcu podeszła do szuflady. Była bardzo ciekawa tego co myśli o niej przyjaciółka, ale wiedziała że nie zachowuje się fer w stosunku do niej. Wahała się jeszcze przez dłuższą chwile, otworzyła go. Na pierwszej stronie Tia opisywała Rocketa i spędzone z nim chwile. Mei nie chcąc tego czytać otworzyła zeszyt na ostatniej stronie.
,,Od dłuższego czasu podoba mi się D'Jok, chłopak mojej przyjaciółki." - Mei przełknęła ślinę i czytała dalej. ,,Dzisiaj organizujemy zabawę, podczas której powiem D'Jokowi o moich uczuciach do niego. Mam nadzieje że on czuje do mnie to samo, ale nie chciałabym zranić tym Mei. Pożyczę dziś od Mei sukienkę, pomaluje się i uczesze. Poproszę Thrana żeby zagadał Mei, a ja zostanę z D'Jokiem sam na sam." - Mei skończyła czytać, odłożyła pamiętnik i usiadła na łóżku. Musiała wszystko to dokładnie przemyśleć, poukładać to sobie w głowie. Z jej oczu poleciało kilka łez. Wiele by dała żeby móc się komuś wyżalić, ale komu? Swojemu chłopakowi przecież o tym nie powie, Thranowi i Ahito też nie, Rocketowi tym bardziej nie. Został tylko Micro -Ice. Postanowiła pójść do niego i tak też zrobiła. Stanęła przed drzwiami i zapukała. Usłyszała męski głos.
- Kto to?
- To ja Mei, masz chwilę? - spytała. 
- Jasne. - odpowiedział i otworzył drzwi. Mei usiadła na łóżku D'Joka  którego nie było, ponieważ poszedł odwiedzić ojca i piratów.
- Dzisiaj czytałam pamiętnik Tii. Pisała w nim że kocha D'Joka i dzisiaj chce mu to wyznać. - powiedziała łamiącym się głosem. Chłopak bardzo się zdziwił. Po raz kolejny D'Jok był w czymś lepszy od niego. Ale na takie myślenie nie było czasu. 
- Mogę ci jakoś pomóc Mei? - spytał smutnym głosem.
- Tak, myślę że tak, Tia poprosi Thrana żeby mnie zagadał, a ona w tym czasie porozmawia z D'Jokiem.
- Chyba niezbyt rozumiem. Czyli co mam zrobić?
- Postaraj się nie spuszczać z oka D'Joka. Nie pozwól mu nigdzie iść z Tią.. - mówiąc to rozpłakała się. Micro - Ice przytulił ją po przyjacielsku.
- A jeżeli nawet mu to wyzna to przecież wiesz, że D'Jok cię nie zostawi, jesteś dla niego całym światem. Nie martw się. - pocieszył ją.





Część 5 ,, Mecz finałowy i wielka radość"

Wszyscy znajdowali się w sali odpraw.
- Snow Kids dzisiaj gramy mecz półfinałowy z Xenonsami. Oni są naprawdę bardzo dobrą drużyną. Ich flux jest jednym z najpotężniejszych w galaktyce, ale możemy ich pokonać wystarczy się skupić i współpracować.Wchodźcie na boisko i pokażcie jak grają Snow Kids! - powiedział trener.
- Go Snow Go! - krzyknęli chórem.
Obie drużyny znajdowały się już na boisku. Piłka w grze, przejął ją D'Jok podał do Rocketa. Ale niestety przeciwnicy przejęli piłkę. Luur kieruje się do bramki. i strzela. Ale słupek. Co za pech! Luur znowu przy piłce podaje do kolegi z drużyny. Ale obrona Snow Kids gra dzisiaj wspaniale. Thran ślizgiem odebrał piłkę, podał do Micro-Ica. Napastnik Snow- Kidsów podaje do D'Jok. Kapitan kieruje się z piłką do bramki, gromadzi oddech i strzela. Brawo 1-0 dla Snow Kids. Luur przejmuje piłkę podaje do zawodnika z numerem 3. On atakuje bramkę ale Ahito pięknie obronił. Wyrzuca piłkę do Tii, ona podaje do Rocketa który mija obrońców. Podaje do Micro-Ica który strzela, ale bramkarz z łatwością obronił. Luur przy piłce, biegnie do bramki ale nie zdążył strzelić. Koniec pierwszej połowy. - Komentowała Callie. Drużyna znajdowała się już w szatni.
- Zagraliście bardzo dobrze pierwszą połowę. - pochwalił ich trener.
- Gdy gracie zespołowo możecie wiele osiągnąć. - dodał Clamp.
I zaczyna się druga połowa tego fascynującego meczu. Drużyny znajdują się już na boisku. Przypominam że wynik meczu to 1:0 dla Snow Kids. Tym razem piłkę przejął Luur. Lecz obrona Snow Kids znowu mistrzowsko broni. Rocket jest przy piłce, podaje do Micro-Ica który w fenomenalny sposób zdobywa bramkę.
- Brawo Micro - Ice! - cieszył się trener. Luur zbliża się do bramki i oddaje strzał, Ahito nie obronił, gol dla Xenons.
- Czy są zmęczeni Simbai? - spytał Arch.
- Są zmęczeni, ale nie wyczerpani.
- Słuchajcie Snow Kids postarajcie się strzelić! - mówił Arch.
Luur z piłką biegnie do bramki. Podaje do kolegi, on mija obronę, oddaje piłkę Luurowi.
Napastnik używa żaru Xenons. Ahito niepotrzebnie wyszedł z bramki. Luur strzela.. Czy Xenons wyrównają? Piłka leci do bramki. D'Jok biegnie przez boisko, znajduje się w polu karnym i głową odbija lecącą piłkę. Piłka upada kilka metrów przed bramką, Ahito ją łapie. Siła fluxa Xenonsów była tak silna, że roztrzęsiony D'Jok leży w polu karnym. Dlaczego nie wstaje?
- D'Jok co się stało? - krzyknął zmartwiony Arch.
- Trenerze.. Chyba wszystko dobrze. - Próbował wstać, ale nie było mu łatwo. Drużyna z przerażeniem spoglądała na niego. W końcu znajdował się na środku boiska. Piłka została wystrzelona w powietrze. Luur wyskakuje po nią i ją przejmuje. Ale co się dzieje? D'Jok upada na murawę i nie podnosi się.
- Simbai, co z nim?
- Nie wiem Arch. - odpowiedziała. Cała drużyna podbiegła do niego. Kręciło mu się w głowie, nie mógł się podnieś. Ogarnęły go straszne myśli. Co się stanie jeżeli przegrają prze niego? D'Jok zszedł z boiska. Czy Snow Kids poradzą sobie bez swojego fenomenalnego kapitana? Czy podołają wyzwaniu? - komentowała w dalszym ciągu Callie. Do końca meczu dzielą nas tylko dwie minuty. Luur przejął piłkę, czyżby zdecydował się na indywidualną akcje? Znajduje się przed bramką , ale obrona Snow Kids współpracuje i odbierają piłkę. Podają do Tii, która podaje do Rocketa. Niestety pomocnik traci piłkę. Przeciwnik biegnie z piłką, ale Mei po raz kolejny ślizgiem odbiera ją. Podaje do Tia która planuje zwiększyć prowadzenie. Mija obronę i strzela. Tak! 3:1 dla Snow Kids, dzięki pięknemu strzałowi Tii. Do końca meczu zostało kilkanaście sekund.. Luur biegnie z piłką i strzela, 3:2dla Snow kids. Koniec meczu! Wygrała akiliańska drużyna dzięki strzałom Tii, Micro Ica i kontuzjowanego D'Joka.. Po raz trzeci zdobyli puchar galactik football, który lada chwila znajdzie się na boisku. Kto odbierze puchar? Na murawie pojawia się kontuzjowany D'Jok.
- D'Jok, odbierz puchar.- powiedział Thran.
- Tak!, zasługujesz na to. - dodała Mei i Tia. D'Jok bardzo się ucieszył. Przygotował się do odebrania pucharu, który lądował na boisku. Trzymał go w ręce i pocałował go po raz drugi. Snow Kids są najlepszą drużyną w galaktyce! Puchar napełniony fluxem Snow Kids czyli oddechem leci w stronę innych planet. Obie drużyny znajdują się już w szatniach. Snow Kids byli bardzo szczęśliwi, ale także bardzo zmęczeni więc rozeszli się do pokoi.


Komentujcie!


Część 4 ,, Porwanie"

D'Jok obudził się w ciemnym pomieszczeniu. Słyszał rozmowę dwóch mężczyzn.
- Co z nim zrobimy? - spytał
- Dowiesz się w swoim czasie. - odpowiedział.
D'Jok opętały straszne myśli. 
- Czego oni od niego chcą? Czy to ma coś wspólnego z Sonnym? - pytał sam siebie.
Micro - Ice obudził się, przetarł oczy i rozejrzał się po pokoju. Nie było D'Jok.
- Pewnie poszedł już na trening. - pomyślał. Ubrał się i wyszedł. Gdy znalazł się już w sali treningowej Arch spytał.
- Wszyscy są?
- Nie ma D'Joka. - odpowiedział zmartwiony.
- Pójdź po niego.
- Ale trenerze on gdzieś wyszedł i nie mówił mi gdzie. 
- Dobrze zacznijmy trening bez niego. Clamp, włącz Piratsów.
- Dobrze Arch. - odparł
- Gracie dzisiaj mecz finałowy z Xenonsami. Musicie dać z siebie wszystko. - zachęcał trener.
Roket przejął piłkę, podał do Tii. Pomocniczka zmierzała w stronę bramki i podała do Micro - Ica który próbował strzelić ale bramkarz obronił.
Po godzinnym treningu Snow Kidsom szło beznadziejnie, byli już zmęczeni. Brak D'Joka na treningu wpływał na ich grę, wszyscy byli zmartwieni a zwłaszcza Mei i Micro - Ice.
- Koniec treningu. Wydaje mi się że bez D'Joka nasze szanse maleją. - oznajmił smutny trener. W głębi duszy liczył że ich kapitan wróci przed meczem.
Gdy wszyscy wrócili do swoich pokoi, Micro - Ice próbował zadzwonić do D'Joka. Ku jego zdziwieniu przyjaciel odebrał.
- D'Jok, gdzie jesteś!? - krzyknął zdenerwowany.
- Micro - Ice słuchaj mnie uważnie! Zostałem porwany. Jestem w jakimś więzieniu. Nie mów o tym trenerowi a zwłaszcza Mei. Powiedz jej że chcesz się spotkać z Corso. Ona cie do niego zaprowadzi. I wszystko mu powiesz. - wyszeptał D'Jok.
- Dobrze spotkam się z nim, wszystko mu powiem. - poważnym tonem odpowiedział.
Wyszedł z pokoju, szedł korytarzem co chwile skręcając w lewo. Był na miejscu, zapukał.
- Musze się natychmiast spotkać z Corso!
- Ale po co? Chodzi o D'Joka? - spytała lekko zdenerwowana.
- Tak, musisz mnie z nim umówić. 
Mei wzięła torebkę, wyciągnęła z niej telefon. Zadzwoniła do pirata.
- Halo! Corso, Micro- Ice musi się w tej chwili z tobą spotkać.
- W jakim celu?
- Nie ma czasu na wyjaśnienia!
- A więc kiedy i o której?
- Zdążysz za 10 minut tam gdzie zawsze?
- Tak, zdążę. - mruknął.
Mei wzięła kurtkę i wraz z Micro - Ice poszła do miejsca spotkania. Byli na miejscu. Corso na nich czekał, przyszedł z Sonnym i Artim.
- A więc o co chodzi? - spytał dowódca piratów.
- Porwali D'Jok, trzymają go w jakimś więzieniu. Musimy go ratować! - powiedział zdyszany. Mei, Sonny i reszta przetarli oczy ze zdziwienia.
- Skąd się o tym dowiedziałeś? - spytał Arti.
- Zadzwoniłem do D'Jok i wszystko mi powiedział. - odpowiedział Micro- Ice.
- Dobrze więc przyszykujcie broń. Musimy się spieszyć tu chodzi o życie mojego syna! Za godzinę macie być gotowi! Micro - Ice idziesz z nami!
- Dobrze. - odpowiedział. Mei w dalszym ciągu myślała o D'Joka u była nieobecna podczas przemowy Sonnego.
- Idę z wami! - oznajmiła.
- Nie ma mowy! - krzyknął corso.
- D'Jok jest moim chłopakiem, ja go kocham, idę z wami. - odparła stanowczo.
D'Jok cały czas myślał czy jego ojciec już wie o porwaniu, czy go szukają, chcą uratować. Nie wyobrażał sobie tego że już nigdy nie zobaczy ojca, Mei i Micro - Ica, że przez niego przegrają. Te myśli go zadręczały.
Roket wszedł do pokoju Tii, usiadł obok niej.
- Jak myślisz D'Jok wróci przed meczem?
- Tak jestem tego pewna! - odpowiedziała Tia z entuzjazmem.
- Ja już chyba w to nie wierze. D'jok gdzieś zniknął przed finałem, a bez niego nie jesteśmy tą samą drużyną. - powiedział
Piraci poprzez urządzenia namierzające znajdujące się w telefonie D'Joka wiedzieli gdzie szukać. Weszli do jednego z pomieszczeń szli korytarzami skręcając w lewo i w prawo. Zobaczyli celę a w niej D'Joka.
- Tato! Więc jednak chcesz mnie uratować! - krzyknął.
- Oczywiście D'Jok.
Po chwili uwolnili go, biegli w kierunku wyjścia.. Zobaczyli znajomą twarz. To był Bleilok.
- Znowu się spotykamy Sonny. Tym razem nie pokrzyżujesz moich planów! Brać ich!- uśmiechnął się złowrogo. Nagle kilka robotów próbowało ich powstrzymać. Lecz nic z tego piraci laserami zestrzelili ich. Byli już przy wyjściu, uciekli. Po raz kolejny piraci zrujnowali plan Bleiloka.
- Tato, Arti, Corso dziękuje wam za ratunek.
- Nie ma za co. - odpowiedział Arti.
- Jestem ciekawy co knuje Bleilok. I po co byłeś mu potrzebny. Postaraj się nie zbyt często opuszczać hotel i uważaj na siebie. Musicie chyba już iść mecz rozpocznie się za 35 minut. - powiedział Sonny i pożegnał się z synem.
Stracili poczucie czasu, biegli w kierunku hotelu.
- Micro - Ice jesteś prawdziwym przyjacielem. Dziękuje ci. - powiedział D'Jok.
Mei w dalszym ciągu była w szoku, po chwili uświadomiła sobie to co się stało. Podeszła do D'Joka i rzucił mu się w ramiona.
- Już wszystko dobrze Mei. - uspokajał ją.
- Tak się martwiłam.
Mei, D'Jok i Micro - Ice zdyszani wbiegli do hotelu za 20 minut mieli grać mecz półfinałowy.
- Gdzie wyście byli?! - krzyknął trener. - A ty D'Jok dlaczego nie byłeś na treningu, czyżby ten mecz nic cię nie obchodził?
- Trenerze przepraszam.
- Dobrze że już jesteś. - uśmiechnął się lekko. - Przebieżcie się za 10 minut mecz. Przyjdźcie do sali odpraw.